Tytuł bloga zobowiązuje, nie może wiec być ciągle tylko o Szkocji. Tym razem muza blogowa natchnęła mnie na pisanie o toalecie.... bo i czemuż by nie?
Toaleta wydawało by się ze wynalazek relatywnie nowy ale nic bardziej mylnego. Juz w Sumerze posiadali wynalazek spłuczki. Pociągano z sznurek który otwierał zbiornik z płynąca pod "sedesem" woda.
Także Chiny miały już w czasach antycznych coś co stanowiło toaletę. Otóż mieli tam takie domeczki, rysunki i modele jak ten poniżej pokazują ze wchodziło się tam po schodkach. Domeczki te miał toaletę w środku a odchody spadały do zagrody gdzie trzymano świnki. Świnki miały pożywiać się tym co spadło z domeczku i produkować tym samym nawoź na pola. Poniżej model takiego domeczku z epoki Han.
3000 lat p.n.e w starożytnej Grecji również posiadano toaleta zapewne zapożyczyli ten wynalazek od Egipcjan którzy zapożyczyli go od Sumeryjczyków. Następnie Rzym przejął ten patent od Greków. Jednakże w przeciwieństwie do współczesnych toalet tamte w większości były miejscami dalekimi od prywatności. Bogate domostwa miały prywatne toalety jednakże te w miastach były w większości toaletami publicznymi, gdzie w jednym pomieszczeniu znajdowała się lawa z wykutymi w kamieniu (być może marmurze) otworami, jeden przy drugim. Kto wie, może sąsiedzi spotykali się w toaletach pośladek w pośladek na plotki?
Tak to się jakoś podziało ze cywilizacja która poczyniła tak znaczne postępy znacznie podupadła wraz z upadkiem Imperium Rzymskiego. I już warunki sanitarne w takim średniowieczu zupełnie inaczej wyglądały. Wszelkiego rodzaju odpadki a także i odchody były po prostu wylewane przez okno wprost na ulice. Stad zwyczaj wykrzykiwania "Idzie się!" by uniknąć oblania, no cóż nazwijmy to imieniu, letnim moczem podczas spaceru. W niektórych miastach zarządzono godziny kiedy można było wylewać odchody za okno.
Niektóre zamki posiadały tak zwane garderoby do których chadzało się za potrzeba. W lecie wieszało tam futra by przy pomocy intensywnej woni amoniaku bijącej z otworów chronić je przed szkodliwa działalnością moli. Poza zamkami jednakże uskuteczniało się chaszcze i rzeki gdzie można było się jednocześnie podmyć. Niektóre opisy sugerują ze panie tak jak i panowie nie krepowały się zbytnio i porostu załatwiały sie tam gdzie stały gdy je przypiliło. Panie miały o tyle łatwiej ze wystarczyło im przykucnąć po prostu, wtedy nie noszono bielizny. Panowie już mieli trudniej z powodu spodni a rycerstwo jeszcze gorzej.
Skąd wzięło się powiedzenie "tam gdzie król chadza piechota" tego nie wiem, jednakże królowie woleli nie pozostawać zbyt długo w odosobnieniu bo o wypadek nie trudno. Przykładowo Henryk Walezy zginał właśnie w toalecie. Podobno niektóre trony królewskie wyposażone były w dziury i mogły stanowić jednoczenie funkcje toalety dzięki czemu ci królowie którzy się nie krepowali, mogli przyjmować delegacje bez przerwy na.... no bez przerwy.
W XI wieku u nas w Polsce zaczynają budować toalety w zamkach Krzyżackich. Toalety te były umieszczane w pewnym oddaleniu od zamku i koniecznie nad strumieniem by produkt jelit spadał wprost do wody. Nazywano je Gdaniskami. Największa z nich znajduje się na zamku w Kwidzynie gdzie toaleta oddalona jest od zamku o 55 metrów. Trochę mało praktycznie, bo co jeśli naprawdę kogoś przypiliło? Lecieć taki kawal drogi, a jeśli do toalety była kolejka? I to kolejka rycerzy? a każdy z nich miał do zdjęcia z siebie zbroje...... no nie ma szans by zdążyć w takich warunkach! Zdjęcie poniżej pochodzi z Wikipedii, wpis o Gdaniskach oczywiście.
Oglądając filmy kostiumowe gdzie aktorki dumnie paradują w pięknych sukniach poprzez korytarze zamków i pałaców naprawdę trudno wyobrazić sobie realia. Na przykład taki Wersal za czasów Króla Słońce słynął z brudu i smrodu. Znajdowały się tam co prawda "garderoby" w ilości 274, w których znajdował się nocniczek ceramiczny jednakże na 10 tys ludzi to trochę mało i tak większość dworzan załatwiała się po katach. Stad tez okrzyki "Król idzie" mające na celu ostrzeżenie tych którzy aktualnie załatwiali swoje potrzeby by król nie przyłapał ich z opuszczonymi spodniami.
Jeśli się weźmie pod uwagę objętość sukni i stelaża pod suknia to pewnie
damom na dworze Ludwika łatwiej było przykucnąć gdzieś w kacie niż celować w nocniczek.
Pierwsza miskę klozetowa miała na dworze królowa Elżbieta I. Jej deska klozetowa była obita purpurowym pluszem i miała możliwość spłukiwania jednakże przykra won nadal się z niej dobywała z racji braku bieżącej wody. Wynalazek ten został dopracowany w 1775. W Warszawie pierwsze toalety tego typu założono w latach 70'tych. Ciekawostka jest ze Kraków miał je wcześniej.
Ja osobiście ciesze się ze w czasach dzisiejszych mamy luksus posiadania toalet w mieszkaniach.
Temat fascynujący, acz skrzętnie omijany w literaturze.
OdpowiedzUsuńRycerze - myślę sobie - mogli sikać "po nogach", bo w sumie nie wiem, ale nie sądzę, by nosili bieliznę. A po blasze - spłynie, wiadomo. Gorzej z resztą. Pisałam o tym tutaj:
https://dzikakurawpastelowym.blogspot.com/2014/01/czy-wiesz-ze-masz-w-domu-kakuar.html
aczkolwiek chodziło o czasy o wiele pózniejsze. Jak to jest możliwe, że ludzkość nie wymarła doszczętnie z brudu=chorób, to nie wiem...
Przecudne Twoje rysunki:)
Zostali ci najsilniejsi, między innymi Darwin. Reszta wymarła.
UsuńDzieki Hana, kiedy bylam mala to fascynowala mnie ilustracja i komiksy, po wielu latach odkopalam u siebie ta pasje i uskuteczniam na blogu ;)
UsuńNo slabo mi jak sobie wyobraze tych rycerzy sikajacych po nogach.... czy od tego zbroja nie rdzewiala? Tez sie dziwie ze ludzkosc nie wymarla mysle ze Agniecha ma racje, przetwali najsilniejsi i byc moze na dworze Krola Slonce ci pozbawieni zmyslu powonienia. Podobno podczas utrzymywania stosunkow intymnych z krolem jego metresy musialy zakrywac nosy silnie perfumowana chusteczka poniewaz krol wonial raczej nieprzyjemnie ..... jednakze oplacilo sie wstrzymac oddech na chwile bo dostawaly za to palace ;)
Wydaje mi sie, ze tez kiedys podobny temat podjelam na blogu, ale nie moge znalezc. U mnie liczba wpisow idzie w tysiace, etykietowanie tez jakos kuleje no i klops. :)
OdpowiedzUsuńWcale sie nie dziwie Panterko ze nie jestem pierwsza ktora toaleta zainteresowala. Ten temat jest dosc czesto poruszany bowiem toalety sa bliskie naszym... no moze nie sercom ale sa nam bliskie. Kiedy znajdziesz swoj wpis to podeslij linka chetnie przeczytam :)
UsuńHenryk Walezy francuski król Polski przez chwilę. Wywiózł uciekając od nas, idee wychodków właśnie. :)
OdpowiedzUsuńNa Wawelu pragnął przysiąść w kąciku tak jak u siebie w Wersalu, gdy przechodzący szlachcic, przeszkodził mu w tym przysiądzie i zaprowadził do ustronnego miejsca, skąd odchody były zabierane poza zamek, tak król poznał toaletę, u siebie w pałacu po ucieczce do Francji, zarządził zbudowanie takich urządzeń, jednakże długo dworzanie nie mogli się przyzwyczaić do nowinki. Dlatego we Francji były letnie i zimowe pomieszczenia królewskie, by po zimie uprzątnąć nieczystości sieni i kominków, z ustronnych korytarzy. :) Z Polski wywiózł jeszcze idee wanny - łaźnia, wanna i kurki z ciepłą i zimną wodą, oraz ... widelca. Jeszcze ciekawostka Henryk Walezy uznawany był w Polsce za zniewieściałego, obwieszał się klejnotami miał przekute uszy, na balu potrafił pojawiać się z włosami posypanymi fioletowym proszkiem, obwieszony klejnotami. Jego udział w nocy św. Bartłomieja nie do końca został rozpoznany, Polacy w tym czasie nie byli fanatykami religijnymi, mogli zrezygnować nawet z jego kandydatury do Polsciego tronu. Ale był to król wykształcony, nie lubił polowań ani ćwiczeń fizycznych wolał sztukę i literaturę, ale był dobrym szermierzem. Co do szoku kulturowego to nasze polskie pijaństwo mocno dziwiło francuzów na naszym dworz.
O Walezym pisał Paweł Jasienica w swoich książkach o dynastiach polskich. "Polska Piastów" i "Polska Jagiellonów".
Buziaki córek. ♥
Widac nie nalezy sadzic ludzi po pozorach a krola po peruce (pudrowanej)
UsuńBuzka mamus :)