wtorek, 31 maja 2016

Rzym improwizowany cz2 - Laznie Karakalli czyli kapiele po starorzymsku


Z Łaźniami Karakalli, w przeciwieństwie do Panteonu, los nie obszedł się łaskawie. Zbudowane pomiędzy 211 i 244 r n.e jednym z największych i najlepiej zachowanych zabytków tego typu. Budowe łaźni zlecił cesarz Septimus Sewerus ale została ona rozpoczęta w 216r n.e przez jego syna Marka Aureliusza Antoniusza Bassianusa zwanego Karakalla. Przydomek ten pochodził od nazwy płaszcza z szerokim kapturem który Karalalla bardzo lubił nosić a przywiózł go z jednej z wypraw do Galii. Płaszcze uszyte w tym stylu zostały rozdane obywatelom Rzymu. Oprócz zamiłowania do noszenia płaszczy Karakalla wsławił nie, choć raczej niechlubnie, zamordowaniem swojego brata w walce o władzę. Po uzyskaniu upragnionej władzy Karakalla pozostawił troskę nad imperium swojej matce a sam, podążając śladami Aleksandra Wielkiego, którego podziwiał, zajął się nowymi podbojami. Ku chwale Imperium, oczywiście. Po śmierci Karakalii okolo 235 w n.e jego synowie Heliogabalus i Aleksander dokończyli budowę łaźni.
 





Źródła podają ze przy budowie łaźni pracowało około 13 000 więźniów uprowadzonych podczas kampanii wojennych Septimusa Severusa w Szkocji i Wielkiej Brytanii. Dodatkowo nad konstrukcja łaźni czuwało około 6000 podwykonawców, 600 mistrzów pracujących w marmurze a cala budowla pochłonęła 21 milionów cegieł. Budowla o wysokości 30 metrów mogla swobodnie pomieścić na raz 1600 osób co daje około w sobie 6000 do 8000 ludzi dziennie. Wodę do łaźni dostarczały akwedukty Aqua Antoniana połączony z Aqua Marcia.

 Łaźnie Karakalli były w czynnym użytkowaniu przez trzy stulecia po czym straciły na znaczeniu. Stalo się to podczas obławy Rzymu w 537 r n.e przez króla Gotow Vitige który oblegając Rzym odciął mieszkańcom dopływ wody. Łaźnie będąc położone zbyt daleko od centrum miasta, by korzystanie z nich było bezpieczne przez obleganych mieszkańców, popadły w zapomnienie. Warto dodać, ze system doprowadzający wódę do basenów nadal funkcjonował znakomicie przez stulecia pomimo braku konserwacji i troski o budynek.

Juz od 12'go wieku naszej ery rozpoczęło się intensywne plądrowanie zapomnianych łaźni. Materialny budowlane i zabytki poprzenoszono do kościołów i pałaców. Przykładowo trzy zwieńczenia kolumn przedstawiające orły i pioruny (błyskawice) Jupitera, przeniesiono z sali gimnastycznej do Katedry w Pizie. Osiem zwieńczeń kolumn przedstawiających egipskich bogów zostało usuniętych z biblioteki i umieszczonych w bazylice Świętej Marii z Trastevere. Dwa małe baseny przerobiono na fontanny i do dziś oglądać je można na placu Farrese. Większość figur i szczątków mozaikowych posadzek odnajdziemy jednak w muzeach i kościołach.





Nie wszystkie statuly traktowano z należnym im szacunkiem, dowodem na to muzę być los słynnego posagu Farnese Herkules którego tors odnaleziona na terenie łaźni, głowę na dnie dziury w dzielnicy Trastevere a nogi w dzielnicy Frattocchie. Posag ten był tak imponujący ze w późniejszych latach odtworzono go wymiarach 1:1 czyli 3 metry wysoki.





Jednakże zanim zaczął się proces niszczenia i grabienia łaźni kompleks ten był opisywany jako jeden z 7 cudów świata. Bogato zdobione posagami i mozaikami wnętrze było nie tylko cudem sztuki i kompozycji ale także techniki. Dach przykrywający łaźnie był zbliżonej jak nie większej wielkości od tego kryjącego Koloseum, a do basenów wodę doprowadzał skomplikowany system kanalizacyjny. Zasilał on baseny z zimna woda, gdzie woda była w ciągłym obiegu jak i z ciepła woda gdzie wodę co jakiś czas wypuszczano by wymienić ja na świeżą. System grzewczy basenów z ciepa woda oraz ścian i podłóg umieszczono w podziemiach. Znajdowały sie tam bojlery i zbiorniki do ogrzewani których zużywano około 10 ton drzewa dziennie. Drewno na opal składowano w podziemiach które mogły pomieścić około 2000 ton drzewa, czyli ilość wystarczająca ogrzewania łaźni przez okres około 7 miesiecy. Ogrzewanie podłogowe zorganizowano przy pomocy systemu ponaglającego na budowie podłogi z dwóch warstw. Pomiędzy warstwami była pusta przestrzeń w której mogło swobodnie cyrkulować gorące powietrze. 




Wydawało by się ze fakt budowy tak ogromnych lani świadczy o tym ze starożytni Rzymianie to były straszne czyściochy. Tymczasem łaźnie, nie tylko Karakalli bo w starożytnym Rzymie było około 50 mniejszych kompleksów łaźniowych, były raczej wymogiem konieczności. Większość mieszkańców, nie mówimy tu o wyższych sferach tylko zwykłym obywatelu, żyła w przeludnionych dzielnicach bez dostępu do bieżącej wody. Podobno wizyty w łaźniach były przepisywane przez lekarzy którzy zachęcając ludność do mycia się próbowali zapobiegać wybuchom epidemii. 

Rytuał korzystania z łaźni zaczynano od kąpieli w basenie wypełnionym gorąca woda, następnie w wodzie ledwie letniej po czym w zimnej. Kolejnym etapem było korzystanie z basenu gdzie można było popływać. Warto tu dodać ze baseny z zimna woda wyposażone były w fontanny oraz małe wodospady. Dostępne były także łaźnie i sauny. Dla tych którzy chcieli poćwiczyć dostępne były sale gimnastyczne, a dla tych którzy pragnęli się zrelaksować przy lekturze, dwie biblioteki. Łaźnie otaczały ogrody zachęcające do spacerów.   

Do czasów dzisiejszych z łaźni Karakalli nie ostało się wiele, jednakże nawet te skromne  pozostałości robią ogromne wrażenie i budzą wyobraźnię. Zwiedzanie Łaźni Karakalli gorąco polecam. Tym bardziej ze położone dogodnie, nie daleko od słynnego Circus Maximus oraz Palantine hill. A na mojej liście zabytków Rzymu Łaźnie Karakalli znajdują się na drugim miejscu :)








poniedziałek, 30 maja 2016

Rzym improwizowany cz1 - Panteon i poganski sufit z pumeksu



„W Rzymie w Londynie kochaj mnie, w maju w tramwaju kochaj mnie, nie marudź nie szlochaj ale z całej siły kochaj”. Tak śpiewali Brathanki a mnie do Rzymu poniosło wiele lat po tym kiedy ta piosenka byla na topie.
Z Rzymu przywiozłam 1001 zdjęć, oczy pełne barw i światła, a uszy dźwięków. W szczególności dźwięków klaksonów. Ulice Rzymu pełne bowiem sa specyficznego chaosu który mnie tak naprawdę nie przeszkadzał. Zeby przejść przez jezdnie należy niemalże rzucić sie pod kola nadjeżdżających pojazdów. Podrozujac samochodem nalezy miec oczy dookola glowy, bo nikt nie trzyma sie swojego pasa i co chwila ktos naciska na klakson by pogonic kogos innego ale wszystko to dodaje tylko kolorytu temu i tak barwnemu miastu.
Rzym stanowi uczte dla oczu a w szczegolnosci dla oczu lubujacych sie w zabytkach, bowiem o historie to w Rzymie doslownie mozna sie potykac. Moja wizyta byla bardzo krotka postanowilam wiec skupic sie sie na jednej tylko epoce, mianowicie na mojej ulubionej starozytnosci.  
Zaopatrzona w przewodnik po Rzymie oraz mape google ruszylam tropem Starozytnych Rzymian, co tak naprawde nie bylo trudnym zadaniem, Koloseum na przyklad, widac z daleka o Palatynie juz nie wspomne. 



Jednym z odwiedzonych przeze mnie zabytkow byl Panteon i musze przyznac ze zrobil na mnie ogromne wrazenie. Panteon jest najwieksza budowla kopulowa na swiecie. Zostal wzniesiony na Polu Marsowym przez cesarza Hadriana okolo 118-125 w.n.e na miejsciu poprzedniego budynku o tym samym przeznaczeniu, ktory splonal okolo 80 w.n.e a. Panteon pierwotnie zbudowano jako poganska swiatynie, jego nazwa oznacza Swiatynia Wszystkich Bogow a w srodku znajdowaly sie rownomiernie rozmieszczone siedem posagow przedstawiajacych Jowisza, Marsa, Neptuna, Wenus, Merkurego, Saturna i Plutona. Na froncie budynku znajduje sie szesnascie kolumn ustawionych w porzadku korynckim. Kolumny te stanowia dzielo sztuki same w sobie. Wykonane zostaly nie w Rzymie a w Egipcie. Kazda z tych kolumn wazy okolo 50 ton i dotarla do Rzymu na pokladzie statku. Kolumny te sa troszeczke za krotkie w stosunku do wysokosci budynku co sugeruje, ze byc moze gdzies zawiodla komunikacja Rzym-Egipt w temacie wysokosci budynku i wielkosci kolumn.




 Do wnetrza prowadza 20 tonowe drzwi wykonane z brazu. Jednakze dopiero za dzwiami mozna tak naprawde docenic kunszt antycznych architektow. Tym co jest najbardziej fascynujace w budowie Panteonu to struktura budynku gdyz opiera sie na serii krzyzujacych sie lukow. Luki te spoczywaja na 8 podporach, ktore utrzymuja 8 kolejnych zagietych lukow ktore z kolei odpowiadaja polozeniu 8 niszom. Przypomne ze przed wejsciem znajduje sie 16 kolumn z tego 8 w pierszym rzedzie. Czyzby starozytni Rzymianie uwazali 8 za swoja szczesliwa liczbe? 

Sama kopula wazy okolo 4.500 ton, co tylko po raz kolejny udowadnia kunszt architekow rzymskich. Zostala ona bardzo rozmyslnie zaprojektowana, na samym dole kopuly gdzie material wystawiony byl na najwieksze obciazenia do budowy uzyto trawertynu* i tuf’u**. W srodkowej czesci tluczonej cegly i tufu a sama gore wykonano z ... pumeksu. Gdyz jest najlzejszy. Tak na marginesie, zapewne to jakis specjalny rodzaj pumeksu a nie taki ktorego uzwamy do szorowania piet w kapieli ale moge sie mylic. Kasetony wydrozone od srodka odejmuja kopule ciezaru i dodaja uroku. Na samym czubku znajduje sie otwor zwany Oculusem lub tez Wszystkowiedzacym Okiem Niebios jak kto woli. Otwor ten nie jest niczym zakryty, do srodka wiec dostaje sie deszcz i snieg. Posadzka bezposredniu pod Oculusem jest lekko wklesla z wbudowanym odplywem na zewnatrz aby woda nie zbierala sie w srodku.






W 608 w n.e Panteon zostal podarowany papiezowi Bonifacemu IV przez imperatora Phocas’a. Zakladam ze dzieki temu wlasnie temu Panteon przetwal tyle wiekow, poniewaz zostal przerobiony na kosciol. Podejzewam ze gdyby nie to dawno juz zostalby zniszczony jako swiatynia poganska i w zwiazku z tym niepozadane miejsce dawnych kultow. Czego dowodzi fakt ze wszystkie poganskie statuly zostaly zniszczone lata temu. Funkcjonujac jako kosciol Panteon zachowal (mniej wiecej) swoja funkcje i aure swietosci. Dzieki czemu to najlepiej do dzis zachowany budynek starozytnego Rzymu. A bylby pewnie w jeszcze lepszym stanie gdyby nie fakt, ze na jego dekoracje nieposkapiono srodkow. Wielkie wykonane z brazu wrota oraz dach kopuly byly pozlacane. I tak w 663 r. n.e cesarz bizantyjski Konstans II uznal ze zloto z dachu Panteonu bardziej przyda sie jemu niz tam gdzie jest, w sredniowieczu pozdzierano ze scian marmury, a w 1625 roku papiez Urban VIII zapragnal wejsc w posiadanie podtyrzymujacych dach belek wykonanych z brazu, wiec zastapil je drewnianymi. Zdaje sie ze przenaczyl je na wykonanie kolumn spiralnych nad grobem Sw Piotra co mieszkancy Rzymi skwitowali powiedzeniem „Arod hon fecerunt barbari, fecerunt Barberini” w luznym tlumaczeniu, „czego nie zniszczyli barbarzyncy, zniszczyli Barberini”.
Poniewaz wszystko co orginalnie bylo tam umieszczone zostalo juz wieki temu usuniete i zniszczone to trudno jest sobie w tej chwili wyobrazic jak dokladnie w Panteonie oddawano czesc bogom. Szczegolnie ze plan budowli odbiega od tradycyjnych rzymskich swiatyn, na przyklad od tej ktorej ruiny podziwiac mozna w Forum Romanum. Zaklada sie ze w centrlanej czesci swiatyni znajdowal sie oltarz na ktorym skladano ofiary bogom. Najpewniej nie byly to ofiary symboliczne, jak zlozenie wiazanki stokrotek na oltarzu.Prawdopodobnie dlatego u szczytu kopuly znajduje sie Oculus by dawac ujscie dla dymu z palonych ofiar.

Panteon jest fascynujacym miejscem i mozna by o nim napisac ksiazke, mnie to miejsce zachwyciolo i na liscie moich ulubionych zabytkow Rzymu zajmuje chlubne pierwsze miejsce. Dodatkowo doslownie 5 minut drogi od Panteonu znajduje sie malutka jadlodajnia. Gdzie oprocz ciastek i ciasteczek mozna zjesc rewelacyjna bezglutenowa pizze! Polecam :)



*Trawertyn zwany rowniez alabastrem egipskim, uzywano juz w starozytnym Egipcie do wyrobu posogow i waz a takze dzieki latwosci obrobki tego materialu w budownictwie. Teraz uzywa sie go w budownictwie glownie w dekoracyjnych. A szkoda nieprawdaz? Byc moze gdybysmy zamiast wielkiej plyty uzwyali trawertynu i tuf’u nasze budynki byly by trwalsze? Przeciez Panteon stoi do dzis J

**Tuf, tuf wulkaniczny. Rodzaj skaly osadowej. Jak w starozytnym Rzymie mieszano go w trawertynem to nie wiem. Trzeba by sie spytac historyka/architekta?

niedziela, 15 maja 2016

Bylo Scisle Utajnione a teraz przydalo by sie troche wiecej reklamy...





Pogoda w Szkocji wyjatkowo dopisuje od tygodnia mniej wiecej. Slonca nie brak chociaz temperatury umiarkowane ale brak deszczu weekendy sklania do zwiedzania. Wczoraj padlo na bunkier. Co to bunkier to kazdy wie. Mamy ich zatrzesienie w kraju a szczegolnie na Mazurach. Sama kiedys bylam w Wilczym Szancu.

A tu w Szkocji polecono mi jako atrakcje turystyczna Scisle Tajny Bunkier. W pierwszej chwili nie zapalalam do pomyslu wyjatkowym entuzjazem. No bo bukier jaki jest kazdy widzi. Jednakze po wejsciu na strone http://www.secretbunker.co.uk/  pomyslalam, ze jednak szkockiemu bunkrowi dam szanse.

Jego przeznaczeniem bylo stanowic schronienie dla 300 osob w razie ataku nuklearnego na UK. Nie mowimy tu o 300 przypadkowych osobach ktorym udalo sie dotrzec do schronienia na czas i zamknac drzwi przed nosem reszty ktora nie zdazyla. Mowa tu o sekretarzu i ministrze stanu i osobach z roznych departamentow rzadu, RAF'u, telekomuniacji i tak dalej.

Wejscie do bunkra sprytnie zamaskowano przy pomocy budynku. Kiedy bunkier byl jeszcze utajniony niewinnie wygladajacy domek niczym nie zdadzal swojego prawdziwego przeznaczenia. Teraz naturalnie wszystko jest jasne gdyz w ogrodku zamiast zonkili kwitna czolgi i wyrzutnia rakietowa.




Bunkier wydaje sie byc malo znana atrakcja turystyczna, gdy podjezdzamy na sporej wielkosci parking stoi tam tylko kilka aut w tym prawdopodobnie wiekszosc nalezy do obslugi. Przy kasie wita nas starszy pan, na oko juz dobre 15 lat temu przekroczyl wiek emerytalny. Po wydaniu nam biletow mowi, ze chyba najsmutniejszym faktem wynikajacym z potrzeby utrzymania istnienia tego miejsca w sekrecie bylo to, ze nikt, oprocz osob upowaznionych do skorzystania z jego schronienia, nie mial prawa o nim wiedziec. Oznaczalo to ze w razie ataku ci ktory mieli zostac do bunkra zabrani pozostawiali za soba swoje rodziny na pastwe losu i w niewiedzy o tym co sie z nimi stalo. 

Udostepnione do zwiedzania sa kantyna, jeden pokoj przerobiony na sypialnie bylo ich w sumie szesc, pokoje dowodzenia, obslugi RAFu i telekomunikacji, kaplica, kino, pokoj radiowy (do nadawania komunikatow) i inne.
Sprzet tam zgormadzony dzisiaj wyglada antycznie jak na przyklad gigantyczne i ksztaltem przypominajace poduchy klawiatury do komputerow. Maszyny do pisania, stanowiska telefonistek, radary, stacja radiowa wszystko to bylo normalnie w uzyciu do 1992 kiedy planowano bunkier zmodernizowac jednakze plany spelzly na niczym, gdyz z koncem Zimnej Wojny bunkier przestal pelnic swoja role.









 Mnie osobiscie wnetrze bunkra przypominalo plan filmowy z jakiejs szpiegowskiej historii, wyobraznia ruszyla pelna para. Widze oczami duszy jak w pokoju dla sekretrza stanu siedzi Robert Redford pochylony nad papierami osteplowanymi Top Secret, w popielniczce dogasa niedopalek papierosa..... Za chwile do pokoju wejdzie Gary Oldman z wiadomoscia ze ktos zamordowal jedna z telefonistek w kantynie. A ze bunkier zostal juz zamkniety z powodu ataku nuklearnego to znaczy, ze morderca (najpewniej szpieg rosyjski) jest wsrod nas... ta da da!




Ja zwiedzanie bunkra polecam, atmosfera tego miejsca zostala niewatliwie zachowana. I pomyslec tylko, ze jeszcze jakies 30 lat temu gdybym probowala sie do tego bunkra dostac to by mnie aresztowano jako przedstawiciela komunistycznego kraju. Cale szczescie, ze 30 lat temu nie bunkry byly mi w glowie a zabawki.