Elżbieta II, aktualnie panująca
królowa Wielkiej Brytanii, sięga po jeden z prezentów adresowanych
do niej, po czym, gdy rozdarty papier opada na podłogę, jej twarz rozjaśnia szeroki uśmiech. W środku pakunku znajduje się fartuch
kuchenny! Inny z prezentów, zawiera plastikowy czepek pod prysznic z
nadrukiem “Zycie to suka”. Królowa śmieje się i wzrokiem szuka
“winowajcy” czyli księcia Harrego, po czym żartobliwie grozi mu
palcem i oboje wybuchają śmiechem.
Powyższa sytuacja to nie
wytwór mojej wyobraźni, ale wydarzyła się naprawdę. Królowa
Elżbieta słynie z tego, ze podobnie jak, niestety już nie żyjąca,
królowa matka, uwielbia tanie prezenty żarty.
Cóż bowiem innego można
zafundować pod choinkę w prezencie kobiecie, która ma wszystko o
czym zamarzy, jak nie odrobinę śmiechu? By osiągnąć ten cel
można na przykład, zacząć od pierdzącej poduszki czy miniaturowych wycieraczek
do butów bo i takie prezenty kiedyś dostała.
Jednym z absolutnie
ulubionych podarunków, który królowa niegdyś otrzymała i do tej
pory lubi podobnymi obdarowywać rodzinę i przyjaciół, jest tak zwana
śpiewająca ryba Big Mouth Billy Bass. Kto nie wie co to jest zamieszczam poniżej filmik:
Święta w rodzinie
królewskiej obchodzone są bardzo tradycyjnie i co roku w ten sam
sposób. Rodzina zjeżdża się do pałacu Sandringham, który podobno jest
ulubionym z pałaców królowej, nie tylko dlatego ze słynie z
dużego stężenia duchów na centymetr kwadratowy. Królowa
fascynują zjawiska paranormalne, duchów się nie boi i uważa ze
nawiedzanie jednego z pałaców po śmierci za interesujący pomysł.
Ale wróćmy do Wigilii. Zanim jej królewska mość pojawi się w pałacu
Sandringham, oboje z księciem Filipem biorą udział w balu
zorganizowanym dla obsługi pałacu Buckingham , w Londynie. Królowa i
książę Filip, własnoręcznie wręczają obsłudze prezenty których
wartość zależy od ilości przepracowanych lat. Każdy tez, zostaje
obdarowany świątecznym puddingiem, dla oszczędności zamawianym
hurtowo w Tesco.
Co roku jej królewska
mość wysyła około 750 kartek z życzeniami. Proces podpisywania
ich zaczyna z początkiem Grudnia. Podpisy różnią się w
zależności od stopnia pokrewieństwa i zażyłości z władczynią.
Dla rodziny kartka nosi podpisy od “Z wyrazami miłości mama i
tata” lub babcia i dziadek a reszta rodziny dostaje kartki od
Lilibet I Filipa. Do wszystkich innych kartki wysyła Elżbieta
Regina.
Królowa do pałacu
Sandringham przybywa na kilka dni przed reszta gości i osobiście
nadzoruje przygotowanie pokoi. Specjalnie oddelegowany pokój na
potrzeby składowania prezentów zawiera w sobie choinkę która
obsługa ubiera lecz to królowa własnoręcznie wiesza gwiazdę na
czubku.
W Wigilie, po przybyciu
wszystkich gości, cala rodzina zbiera się o godzinie 16 na
przekąskę i herbatę. Po czym każdy wraca do swojego pokoju by się
ponownie pojawić na dole o godzinie 18 i przystąpić do otwierania
prezentów. Zwyczaj otwierania prezentów w Wigilie a nie w Christmas
day (pierwszy dzień świat) jak reszta UK wprowadzony został przez
królową Wiktorie, dla jej ukochanego męża, a z pochodzenia
Austriaka, księcia Alberta. Kiedy wszyscy ponownie zgromadza się na
dole, królowa daje znak i cala rodzina rusza do ataku, by przy okrzykach
radości otwierać swoje prezenty. Tu należy dodać ze nie tylko
królowa dostaje prezenty żarty. Cala rodzina królewska obdarowuje
się głupstwami.
Po otwarciu prezentów, cale
towarzystwo ponownie udaje się do swych pokoi by się wykąpać i przebrać w
stroje wieczorowe. O godzinie 20 wieczorem panowie w już garniturach a damy w sukniach
wieczorowych, gromadzą się ponownie by zasiąść do wigilijnej
uczty. Królowa pojawia się o 20.15 z kieliszkiem wytrawnego martini
w dłoni i tak zaczyna się bankiet.
Tradycyjnie podaje się
krewetki, cielęcinę świąteczny pudding oraz suflet. Ciekawostka
jest iż tych tradycyjnych dan rodzina królewska zbytnio nie lubi i
większość z tego zostaje na stolach, czym później skrupulatnie
zajmie się obsługa.
Około godziny 22, damy udają się
do osobnego pokoju na kawę, a panowie sączą porto I brandy. Później
obie grupy znów się spotykają na więcej drinków, jednakże już
bez królowej, która lubi kłaść się wcześnie spać.
W pierwszy dzień świat o
godzinie 11 rano, rodzina królewska udaje się spacerkiem do
kościoła pod wezwaniem świętej Marii Magdaleny.
Po mszy wszyscy zasiadają do
tradycyjnego świątecznego obiadu, na który składa się indyk w
orzechach z nadzieniem ziołowym w sosie żurawinowym. A na deser
płonący pudding świąteczny polany brandy.
Następnie o 15 cala rodzina siada by w telewizji obejrzeć nagranie z świątecznego przemówienia królowej do narodu. Królowa Elżbieta, która w tym roku obchodziła swoje 90 urodziny, w tegorocznym przemówieniu, mówiła o inspiracji. O tym, ze chociaż większość z nas nie ma możliwości dokonywać wielkich czynów, to każdy z nas może dokonywać małych aktów dobroci. A te male czyny złożą się na wielka całość. Królowa również wspomniała o paradzie z okazji swoich urodzin, w której wzięły udział organizacje charytatywne którym patronuje. Zarówno te duże jak i te male, a każda z nich opiera się głównie na pracy ludzi dobrej woli i wielkiego serca. Ta część przemówienia królowej od razu nasunęła mi na myśl i nasze rodzime organizacje. Na przykład te najmniejsze, prowadzone przez niezwykle osoby których działalność obserwuje, podziwiam a kiedy mogę to i wspieram. Takie niezwykle osoby znaleźć można w na przykład, ale nie tylko, w Kurniku czy Zamoimidrzwiami. Według królowej Elżbiety nie ma działalności charytatywnej która byłaby zbyt mala, by nie zasługiwała na uwagę i uznanie. Wiec tu i teraz z okazji świąt i ja chcialabym wyrazić swój podziw dla wszystkich, tych o których wiem a także tych o których nie wiem, ludzi wielkiego serca, którzy pomagają innym ludziom a także zwierzętom czy środowisku. Wszystkich Was podziwiam i zachwyca mnie to, ze jesteście i działacie!
A wracając do królowej, kto chce i rozumie po angielsku, całe przemówienia może wysłuchać tutaj:
Na koniec pierwszego dnia świąt następują
gry i zabawy towarzyskie, rozrywka która w ten dzień, tradycyjnie
odbywa się w niemal każdym domu na terenie UK. Królowa uwielbia
szarady a także znakomicie improwizuje innych. Jest szczególnie
dobra w udawaniu postaci ze świata polityki w tym Borysa Jelcyna czy
Tonego Blair oraz niektórych prezydentów Stanów Zjednoczonych.
Rodzina królewska gra chętnie w monopol a kiedyś także w „kto
chce zostać milionerem”.
W drugi dzień świat,
pod wodza księcia Filipa, odbywa się polowanie. Natomiast królowa
wraz z reszta dam podążają tropem myśliwych i zbierają w lesie
upolowane zwierzynę. Bażanty, kaczki itd. Niemal co roku tez,
jakiś przypadkowy świadek ma szczęście pstryknąć fotkę królowej
kiedy to władczyni zjednoczonego królestwa, sprawnym gestem ukręca
łepek jakiejś nieszczęsnej ptasiej ofierze, która została
jedynie zraniona anie zabita. Ku pokrzepieniu dusz należy dodać ze zwierzyna ta
zostaje później skonsumowana, nic się tu nie marnuje.
Tak na marginesie królowa sama polować tez umie a także naprawić swojego starego jeepa którym porusza się po terenach leśnych zamku Balmoral w Szkocji.
Kolo
godziny 13 następuje przerwa na lunch po której panowie znów
ruszają na łowy a królowa jeśli pogoda dopisze idzie na spacer ze
swoimi ukochanymi psami. Jak bardzo królowa Elżbieta kocha swoje pieski (rasy Corgi) to zobaczyć można na tym zdjęciu, gdzie pozują wraz reszta rodziny do zdjęcia.
Tak mniej więcej
wyglądają święta w rodzinie królewskiej, a cały ten proces
odtwarzany jest w ten sam sposób od lat i tak pozostanie dokąd
Elżbieta II będzie panować w Wielkiej Brytanii.
Powyższe informacje
pochodzą z książeczki pod tytułem “Co znajdziemy torebce
królowej” autorstwa P.Dampler I A.Walton.