Chyba kiedyś wspomniałam w jednym z wcześniejszych wpisów o Rzymie, ze tam o historie niemalże można się potykać. Okazuje się ze tu w Szkocji także. W odległości około pol godziny jazdy od Edynburga znajduje sie miasteczko zwane Torphichen. Nazwa pochodzi od Torr Phigheainn co oznacza Srocze Wzgórze. A niedaleczko od Torphichen znajduje się górka. Na tej górce zobaczyć można pozostałości po jednym z tych tajemniczych kolistych formacji których przeznaczenia nikt nie zna ale od zawsze fascynują archeologów. O tym jednak później. Wróćmy na chwile do Torphichen
Znajduje się tu
malutki ryneczek, gdzie zobaczyć można typowa szkocka zabudowę z bielonymi ścianami a także jubileuszowa fontannę wzniesiona na cześć królowej Wiktorii
1897roku.
Jednakże to nie pozostałość fontanny ani ryneczek ściągnęły mnie do
tego miejsca a kościół.
Teraz szkocki kościół prezbiteriański ale założony w 400 r n e przez zakon St. Ninian’s.
Legenda głosi ze odwiedził do sam król Artur (ten sam od rycerzy okrągłego stołu) w 500 r n e. 600 lat później król David pierwszy zaprasza zakon Joanitow
do założenia tam komturii*. Poprzez lata cześć kościoła została przebudowana a następnie zburzona i teraz tam gdzie kiedyś znajdowali sie nawa teraz jest
osobny kościół. Na wybudowanie tego małego kościołka wydano cale 300 funtów.
Plus 12 funtów na kominek.
Początkowo nie było w środku ławek, te zostały
dobudowane 50 lat później.
Kiedyś miejsca na
lawach były wynajmowane. Oczywiście za najlepsze miejsce trzeba było najlepiej zapłacić. Teraz sa przyznawane tytularnie. Przed kościołem znajduje się mala
budka w której bilety wstępu sprzedaje pan od którego dowiedziałam sie o
kamieniu Azylu na terenie należącym do kościoła a także o tym ze ten kościołek jest jedynym
w którym tenże pan ma swoje własne miejsce przypisane mu z racji pozycja która zajmuje w zakonie czyli „niosącego
sztandar”.
Kamień Azylu (ang
Sanctuary stone) znajduje się po lewej stronie zaraz po wejściu na teren kościoła. Ten konkretny wyznacza dokładnie środek obszaru o promieniu mili
szkockiej. Do tej pory ostały się jeszcze dwa wschodni i zachodni. Czemu kamień
azylu? Kazdy kto dotarł na obszar wyznaczany przez te kamienia mógł prosić o
azyl u rycerzy zakonu. Podobno tradycja ta sięga czasów sprzed zakonu.
Według slow
malutkiej pani która pełni na wzgórzu role sprzedawcy biletów oraz przewodnika,
od dawna wiedziano ze COS ciekawego się tu działo wieki temu, tylko nikt nie wiedział co. Początkowo zakładano ze był tam usytuowany jeden z fortów na wzgórzach dość popularnych w epoce neolitu.
Okazało sie ze
tak naprawdę było to jedno z tych tajemniczych miejsc zwanych henge. Jeden z najsławniejszych
to oczywiście Stonehenge. Jest on jednak nie tylko najsławniejszym ale tez
najbardziej nietypowym przykładem takiego obiektu. Po pierwsze dlatego, ze typowy
henge miał usypany wal z ziemi wewnątrz okręgu a nie na zewnątrz, a po drugie
dlatego ze zazwyczaj do uformowania okręgu używano bali drewnianych a nie
kamieni.
Ten niedaleko
Torphichen należy do typowych przedstawicieli budowli tego typu. Co nie oznacza
ze archeologowie maja wytlumaczenie na to do czego służył. Z badan
archeologicznych dookoła podobnych obiektów tego typu na terenie UK wynika ze
zazwyczaj w niewielkiej odległości znajdowała się jakaś osada. W przypadku
Torphichen dowodów na to nie ma aczkolwiek niczego to nie wyklucza ponieważ
domy mogły być budowane z drzewa. Innym dowodem na to ze ktoś musiał tam mieszkać jest fakt założenia
przez zakon St Ninians kościoła właśnie w tym miejscu a nie innym.
Ten tajemniczy okrąg pełnił swoja role przez wiele lat przed tym kiedy stopniowo zaczął zmieniać się w miejsce pochowku. Pierwszy grób w środku okręgu datuje się na około 4.000 lat wstecz. Zwany teraz grobem północnym jest miejscem
pochowku kogoś najprawdopodobniej niezwykle ważnego. Wskazuje na to nie tylko
fakt ze ówcześnie żyjący ludzie zadali sobie trud aby ten grób porządnie oznaczyć sporym głazem ale tez to ze został on dosłownie wykuty w skale.
Niestety dla archeologów usiłujących odkryć tajemnice tego pochowku w związku z ogromna kwasowością gruntów na wzgórzu w środku grobu niewiele się ostało. Został zarys zwłok na skale, emaliowe koronki z zębów, coś co sugeruje ze osobę ta pochowano
z drewniana maska na twarzy oraz laska a może kijem o wysokości około metra oraz
dwoma ceramicznymi garncami. Badania prowadzone na podobnych obiektach tego
typu wskazują ze takie garnce wypełniano pożywieniem takim jak owsianka lub alkoholem. Zwłoki pokryto tez kwiatami.
Kim mogla być ta
tajemnicza i nie wątpliwie niezwykle ważna osoba? Tego nigdy eis nie dowiemy.Ja obstawiam neolitowa odpowiedniczkę babci Weatherwax, kto czytał Pratchetta to wie o czym mowie.
Oprócz tego
pierwszego grobu pod kopula można znaleźć jeszcze jeden. Oba są jedynymi które znajdują sie wewnątrz okręgu.
Na zewnątrz znajduje sie więcej grobów a najdalej
od okręgu znajdują się tez płytkie groby z okresu wczesnego chrześcijaństwa.
Tu muszę dodać ze wzgórze to jest raczej wysokie. Stanowi jeden z najlepszych punktów widokowych
w West Lothian.
*podstawowa
jednostka administracyjno-terytorialno-wojskowa zakonów rycerskich
Sceneria jak z horroru, brak tylko ducha jakiejs bialej damy czy blednego rycerza. Za to wnetrze kosciola bardzo mi sie podoba, typowe dla odlamow protestanckich, bezpretensjonalne, sklaniajace do zadumy i modlitwy, w przeciwienstwie do bizantyjskiego kiczu kosciolow katolickich.
OdpowiedzUsuńTak myśle ze duchów to tam nie brak! W końcu to prehistoryczne cmentarzysko jest :)
UsuńWielce tajemnicza ta Szkocja :-)
OdpowiedzUsuńSzkoci malowali na biało swoje domostwa ?
Ciekawy kontrast...
Pozdrawiam :-)
Tak naprawdę to nie wiem czemu ale tak zwany "White cottage" jest tu stałym elementem krajobrazu :) pozdrawiam nawzajem!
UsuńPorusza wyobraźnię, moją wyobraźnię to miejsce. :) Są takie kamienie o których legendy mówią iż siadając na nich w określonej porze roku można się przenieść w inny czas, inne miejsce. :) Jeszcze raz przeczytam Córcia super napisałaś i cieszę się że tam byłaś i widziałaś na oczy własne. ♥
OdpowiedzUsuńZapomniałam w tekście u góry napisać ze ten wał ziemny w środku to podobno miał chronić ludzi na zewnątrz przed mocami ze środka .... No kto wie? Tez sie cieszę ze odkryłam takie ciekawe miejsce :)
UsuńBardzo zagadkowe to wszystko. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitaj Consek! Cieszę sie ze znalazłaś chwile by odwiedzić Szkocję :)
UsuńPozdrawiam :)
Miejsce w którym czuć zapach historii zawsze sklania mnie do zadumy, jesli do tego jest jeszcze ciekawy i zajmujący opis, to sama przyjemność dla mnie z poznawania ciekawych miejsc. Piękne zdjęcia i dobrze dobrane do tekstu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo, dziekuje za mile slowa :) Takie miejsca jak Cairpapple zawsze mnie fascynowaly. Dziekuje i pozdrawiam serdecznie!
Usuń