Wpis zainspirowany komentarzem Krystyny Bozenny, która przy poprzednim wpisie o Torphichen zapytała o białe domki w Szkocji. Dzieki temu przypomniałam sobie, ze mam więcej zdjęć typowej szkockiej architektury z moich poprzednich wypraw. Miedzy innymi do Culross.
W Culross byłam więcej niz raz, polecono mi to miejsce lata temu jako atrakcje turystyczna. Zabrałam tam koleżankę i koleżanki koleżanki a raz także i rodziców kiedy odwiedzali chmurne wybrzeża Szkocji. Sama również solo wybrałam sie do Culross, ot tak po prostu bo mam nie daleko.
Miasteczko
podobno założone zostało przez Świętego Serfa (Saint Serf) w 6 wieku n.e. Serf
byl tak święty ze podobno kiedy pojawił się w Rzymie natychmiast uczynili go papieżem. Wędrował sobie potem po Europie jakiś czas az w końcu dotarł do Szkocji,
wtedy jeszcze Piktlandii i tu sie osiedlił w celach nawracania Piktow, na dowód
swej świętości pogramiajac smoka oczywiście.
Legendy ciąg
dalszy głosi ze księżniczka Teneu została podstępnie uwiedziona przez Waliskiego księcia, który to
przebrany w kobiece fatałaszki podstępem uwiódł i wykorzystał nieszczęsna. Po czym zamiast przejąć sie jej losem porzucił spłakana niewiastę. Kiedy rodzina księżniczki odkryła ciąże jej ojciec król Lleuddun skazuje ja na śmierć poprzez zrzucenie z
klifu, więzy rodzinne widocznie kwitły w tych czasach. Jakimś cudem Teneu
przezywa upadek, a raczej chłodnawe odmęty morza północnego niosą ja daleko od lądu. Tu legenda przyjmuje dwie postacie. Według pierwszej wersji na ratunek księżniczce stawia sie magicznie napędzana łódź za sterami której nikogo nie
ma. Cokolwiek zdziwiona ale wychodząca z praktycznego założenia ze lepiej jej będzie w magicznej lodzi niż w lodowatym morzu, Teneu wspina sie na łódź która
zabiera ja właśnie do Culoss. Według wersji numer dwa fale zatoki po prostu znoszą
ja na plażę w Culorss.
Wiedząc jak zimne
sa wody w morzu północnym obstawiam magicznie napędzaną łódź jako bardziej
prawdopodobna wersje niż to, ze ciężarna kobieta przetrwała w morzu dość długo
by z Lothian dostać sie do Culross w dobrym zdrowiu.
Tak czy siak na
miejscu spotyka ja Święty Serf który zapopiekowal sie nią oraz później jej
synem który z czasem sam zostaje świętym. Nie wspomniawszy, ze i Teneu świętą została. Nawyrazniej świętość była wtedy tak zaraźliwa jak grypa teraz.
Legendarna księżniczka wywodziła sie ze starożytnego rodu Britonow z Gododdin, które później przekształciło sie w Lothian, a jej syn Święty Kentigern (znany tez
jako Mungo co oznacza „very dear one” czyli najdroższy) to legendarny założyciel miasta Glas Ghu, dzisiejsze Glasgow.
Absolutnie nie ważny jest fakt ze chronologicznie Święty Serf i Święty Mungo nie
mieli prawa się spotkać. Licza sie legendy i ich przesłania. A Culorss stoi
gdzie stało będąc swojego rodzaju skansenem turystycznym ponieważ niemal każda uliczka wypełniona jest zabytkowymi budynkami ukazując tradycyjna Szkocka architekturę w pełnej krasie.
Niesamowite, teraz żółte domki :-)
OdpowiedzUsuńSzkocja to zabytki i historia, stara historia,
dużo u nich tego się uchowało...
A jak wygląda nowoczesna Szkocja ??
Pozdrawiam :-)
Nowoczesna Szkocję to najlepiej widać w dużych miastach, głownie Glasgow i Edinburgh. Na Glasgow to szczerze powiem ze się nie wyznaje, tam jest dziwny system dróg jednokierunkowych i ja sie tam gubie. Wiec staram sie unikac. A w Edi to mieszanina od ichnich kamienic po zwykle male bloczki. Moze jakieś zdjęcia gdzieś mam ale pewnie nie dużo bo mnie mało te nowoczesne budyneczki interesowały. Poszukam i jeśli coś znajdę to na bloga wrzucę :)
UsuńPozdrawiam!
Aż trudno uwierzyć, że to współczesna Szkocja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Witaj Hana,
UsuńTo prawda :) I ze ludzie w tych domeczkach nadal mieszkają. Za to problemu z myciem okien na święta nie ma bo te okieneczka takie malutkie :)
Pozdrawiam!
Kraje w których wojny światowe nie mialy dostępu mają swoje historie, legendy i wspaniałe zabytki. Tylko zazdrościc Szkotom tego wspanialego historycznego klimatu i wspanialych widokow. Ciekawa jestem jak lączą przeszłość z teraźniejszością ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dość dobrze z tego co się orientuje, w tych starych budynkach nadal się mieszka. Szkoci bardzo cenią swoja historie i starają się zachować te budynki jak najdłużej. Wiem ze w Edinburgh jest taki kompleks gdzie dosłownie stare i nowe sie miesza. Stare budynki z nowoczesna architektura, szlo i metal. Nawet to ładnie wygląda. Spróbuje o tym napisać jakoś nie długo :)
UsuńPozdrawiam!