Po powrocie do domu, pragnac potencjalnemu czytelnikow dostarczyc konieczne minimum informacji o korzeniach festiwalu w Bo’ness, dałam nura w internet gdzie dokopalam sie (Bo’ness to byla osada gornicza, wiec kopac nalezy) do zyly informacji.
Zacznijmy jednak
od poczatku. W chmurnej i wietrznej Szkocji, na dalekiej polnocy (patrzac od strony
Polski) funkcjonuja sobie po sasiedzku dwa miasteczka, Bo’ness i Linlithgow ktorych mieszkancy sie nie
lubia. Jakie byly korzenie tej niecheci tego to najstarsi Szkoci nie pamietaja.
No dobrze, z najstarszymi nie rozmawialam, pytalam tych mlodych a oni nie maja pojecia. Mieszkancy Linlitgow uwazaja sie za lepszych od tych z Bo'ness, a ci z Bo'ness uwazaja ze ci Linlithgow to banda snobow. Parafrazujac sir. Terrego
Pratchetta, pewnie poszlo o tulipany.
Tak czy inaczej, oba miasteczka (oraz
inne byle osady gornicze) w porze roku zwanej latem lecz
przypominajacej wygladem zime, urządzają festiwal.
W Linlithow festiwal ten
nazywa sie Gala Day a w Bo’ness Fair Day. Linlithow smieje sie z Bo’ness za
uparte uzywanie nazwy Fair Day, Bo’ness oburza sie na sama mysl o zmianie
nazwy.
Korzenie, zapewne
obu festiwali, siegaja roku 1670’go, kiedy to lady Anne Hamilton, uzyskala
oficjalne pozwolenie na wprowadzenie az czterech dni festiwalowych dla ludności. Tu nastepuje
kawalek kiedy jestem pod wrazeniem, poniewaz Hamilton jest polozone naprawde
spory kawal od Bo’ness. Czyli jesli Bo'ness pospadalo pod tereny posiadlosci Lady Anne, to musialy byc one niesamowicie rozlegle.
Ludnosc lokalna korzystala
z dobrodziejstwa swoich czterech dni rozrywki az do 1779’go roku kiedy to
gornicy by swietowac dzien wyzwolenia gornika (prosze mnie nie pytac czemu i
jak zostali wyzwoleni bo nie wiem) wzieli
dzien wolny od pracy i urzadzili paradny przemasz przez miasteczko. Od tego czasu impreza ta odbywala sie co roku w czerwcu, a jej standardy ulegały pogorszeniu by w okolo roku 1880 zostać opisana jako „orgia
pijanstwa”.
Przy akompaniamnecie miejscowej orkiestry, gornicy uprzednio
zaprawieni whisky, maszerowali dziarsko az nad brzegi rzeki Forth, by tam
oddawac sie rozrywce w postaci wyscigow konnych i zakladam, spożywaniu wiekszej ilosci whisky. Tu nalezy nadmienic, ze konie biorace udzial w tych wyscigach, to byly ciezko
pracujace konie uzywane nacodzien do prac w kopalni, oraz ze to byl pradopodobniejeden jedyny
dzien w roku kiedy widzialy swiatlo dnia.
Po wyscigach cale
towarzystwo (za wyjatkiem koni) udawalo sie na tance w ratuszu miasteczka.
Zabawy, hulanki i sawole
aczkolwiek lubiane przez gornikow, nie byly mile widziane przez porządnych obywateli, w zwiazku z czym charakter imprezy musial ulec zmianie. W 1894 roku zamiast
zwyczajowej popijawy, odbyla sie parada ktora powoli z biegiem lat
przeksztalcila sie w festiwal dla dzieci ktory teraz odbywa sie co roku. Po raz
pierwszy w 1897 roku, wyscigi konne zostaly
usuniete z programu i zastapione rozrywka odpowiednia dla mlodszych odbiorcow.
Jak festiwal w Bo’ness wyglada dzisiaj? Wsrod dzieci z okolicznych szkol
wybierana jest co roku krolowa festiwalu, jej rycerz, damy dworu, krolowa wrozek,
wrozki, dziewczynki z kwiatami, dzierzca korony, dzierzca miecza (kartonowego
rzecz jasna) i inne postacie. Po czym
nastepuje cześć rozrywkowa dla rodzicow i wyzwanie dla ich kont bankowych, polegająca na udekorowaniu domu oraz
dzieci stosownie do okazji. Reprezentantów poszczególnych szkół mozna rozróżnić po dekoracji domu. Z tego co sie zorientowałam, szkół było cztery, a dzieliły sie na "wszyscy na pokład", "grease", "Gatsby" i "Hollywood".
W samej gali nie uczestniczyłam, tradycyjnie odbywa sie w czwartek, a w ten czwartek lało jak z cebra i żadna gala nie była w stanie wywabić mnie wieczorem z domu. Z tego co sie orientuje, dzieci siedzą przed domami a wizytujący obdarowują je drobnymi. Zakładam ze te drobne idą porem na spłatę długów zaciągniętych na dekoracje domów!
Jest tez cześć artystyczna, kiedy następuje koronacja królowej i popisy taneczne reprezentantów szkół. W tej części rownież nie uczestniczyłam. Poczekałam do soboty i w promieniach słońca uwieczniam tegoroczne dekoracje.
Wracajac do dwoch zwasnionych miasteczek, Linlithgow i Bo’ness, czym
rozni sie Gala Day od Fair Day? .......... Niczym.
Zdjecia niektorych dekoracji domow z Bo’ness w tym roku
ponizej:
A na koniec, kiedy dzieci juz skoncza wypelniac obowiazki wrozek i krolowych moga isc sie pobawic!
Zastanawia mnie, skad tak duzo jednostek plywajacych w ogrodkach w nawiazaniu do swieta gornikow?
OdpowiedzUsuńOraz: no wiesz co, Kjujewno, moglas sie dla nas poswiecic i pofotografowac w czwartek. :)))
Jednostki pływające stad ze szkoła która wybrała sobie temat przewodni "wszyscy na pokład" była najbliżej. A z tym poświeceniem to juz nie przesadzaj Panterko ;)))
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące :). Mnie się najbardziej podoba zabawa :D
OdpowiedzUsuńNo zabawa fajna jest, ja zawsze lubiłam samochodziki w wesołym miasteczku :) ale dekoracje na domach, byle z umiarem, tez fajny pomysł :)
UsuńTak sobie podczytuje i muszę przyznać, że bardzo ciekawie i z dużym humorem piszesz ☺Pozdrawiam ☺
OdpowiedzUsuńWitaj Sonik :) cieszę sie ze do mnie zaglądasz na "podczytywania" i ze sie podoba :)) pozdrawiam nawzajem!
Usuńo proszę, a mówią, że antagonizmy to nasza specjalnośc :) swietne dekoracje, wesolutkie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś marzyłam,żeby zobaczyć Szkocję,znam ją z literatury i zawsze mnie fascynowała..Niestety,nie wyszło i juz nie wyjdzie. Zaglądam do Ciebie,podoba mi się tu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitaj Kociafraniu, Szkocja jest pięknym krajem i warto bys nie rezygnowała ze swoich marzeń Kto wie moze jeszcze kiedys tu zawitasz! Dziękuje za Twoj wpis, bardzo dużo czasu upłynęło odkąd ostatnio tu zajrzałam, jest mi naprawdę miło ze moje szkockie impresje Cie zainteresowały :) pozdrawiam
UsuńBardzo interesujący wpis i super fotki. Ale ja z innej beczki chciałam. Obejrzałam prace imć Kjujewny na deviant.art. No, no, nie spodziewałam się tak licznych talentów! Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziekuje Czrownicy za slowa uznania :) Tak sie jakos u mnie w zyciu podzialo ze artystycznie spelniam sie tylko w tak zwanym miedzy czasie, ktorego z wiekiem jakos coraz mniej. Stare prace nadal "wisza" w necie a nowych brak :) Tak czy siak, milo mi ze ktos jeszcze czasem na to popatrzy. Pozdrawiam cieplo
Usuń