Edinburgh, piekne
miasto, przez niektorych nazywane Atenami polnocy, niestety nie z powodu
porownywalnie pieknej pogody. Pelne ludzi rozmaitych nacji oraz duchow. Podobno
Edinburgh jest tak „nawiedzonym” miejscem ze na jednym z tutejszych uniwersytetow
mozna studiowac „Duchoznawstwo”. Tak naprawde to nauki paranormalne, ale
duchoznawstwo brzmi lepiej.
Tu nikt sie nie
dziwi jesli zobaczy ducha. Wlasciwie to wrecz przeciwnie, zaczynamy sie dziwic
jesli ktos mieszka w Edi przez kilka lat i ducha nie ujzal. No dobrze, zartuje,
ale duchy sa tu ze tak powiem na porzadku dziennym.
Rok temu poznalam
dziewczyne z Polski, ktora pracowala na sprzatniu w jednym z przedszkoli. W tym
przedszkolu nikt nie chce pracowac, a nawet jak zacznie to po kilku tygodniach
rezygnuje tak dokuczliwie duchy tam grasuja. Ludzie boja sie zostawac sami po
godzinach, tak jest straszno. Sama doswiadczyla tych fenomenow paranormalnych
kilkakrotnie. Na przyklad, zostawia odkurzacz wylaczony idzie po cos i zastaje
go wlaczonego. W pomieszczeniach w ktorych zostawila swiatlo wlaczone jest po
chwili wylaczone i tak dalej. No dobrze to takie duchy nieoficjalne, ale mamy tu
takze duzo oficjalnych.
Na przyklad na
zamku, ktory podobno jest to najbardziej nawiedzone miejscem w stolicy Szkocji.
Osobiscie zwiedzalam zamek dwa razy i
sama nie poczulam zadnych dusznosci (czytaj
obecnosci duchow) ale byc moze dlatego ze zwiedzajac go nie wiedzialam, ze jest
nawiedzony.
Za pierwszym
razem zwiedzalam go chyba w 2008 z kolezanka. Na zamku w Edinburgh podobno lochy
sa najbardziej nawiedzone, kiedys trzymano tam skazancow oraz czarownice. Ja
obecnosci ducha nie poczulam, ale lochy faktycznie zrobily na mnie wrazenie
swoja ponuroscia.
Inna leganda
odnosnie zamku, podobno kiedys poproszono mlodego dudziarza (prosze nie mylic
dud z kobza, dzwiek ktory kojarzymy ze Szkocja dochodzi z instrumentu zwanego
dudami) by przemaszerowal przez lochy zamku grajac na dudach (nie na kobzie) w
pewnym momencie dzwiek sie urwal, ruszyla ekipa poszukiwawca ale ciala mlodego smialka nigdy nie odnaleziono.
Straszno?
Atrakcja turystyczna ktora mnie osobiscie
przeraza do tego stopnia ze nigdy nie odwazylam sie na wizyte to Mary Kings Close. Miejsce to na dlugo zanim stalo sie atrakcja
dla turystow, poszukujacych dreszczyku emocji, mialo naprawde paskudna
reputacje. Podobno czesto zdarzaly sie tam gwalty i morderstwa. Ta czesc stolicy
zwana Mary Kings Close ktora teraz jest podziemiami, kiedys byla czescia miasta
gdzie ludzie zyli, pracowali i mieli dostep do swiezego powietrza. Otoz w
czasach epidemii dzumy wejscia do tej czesci miasta zamurowano wraz z
mieszkancami w srodku zostawiajac ich na powolna smierc. Chyba najbardziej
znanym z opowiadan zwiedzajacych jest duch malej dziewczynki nawiedzajacy to
miejsce.
Inna czescia Edinburgh
ktora slynie z duzej aktywnosci duchow bedzie cmentarz Greyfriars. Kojarzony
glownie z legenda o psiej milosci silniejszej niz smierc. Bobby, piesek ktory
kochal swojego pana tak ze po jego smierci polozyl sie na jego grobie czekajac
na jego powrot rowniez jest tam pochowany. Turysci przynosza patyczki na grob
Bobbyego, a niektorzy doswiadczaja na tym cmentarzu paranormalnej aktywnosci. Podobno w tym miejscu zwiedzajacy bywaja
brutalnie przez duchy traktowani. Jedna pani w srodku dnia zostala zepchnieta
ze schodow przez niewidzialna sile. Zastanawia mnie co tak wkurzylo ducha ze ja
popchnal? Moze nadepnela mu na odcisk.
Inna historia opowiada wolontariuszce ktora zgodzila sie spedzic sama (bez komentarza) noc w podziemiach,
dlugo tam nie usiedziala, w pewnym momencie zaczela histerycznie krzyczec i
plakac i wybiegla z lochow. Twierdzila, chociaz w lochach nikogo nie bylo,
slyszala zblizajace sie do niej z ciemnosci posepne sapanie. Inne informacje o
podziemiach tutaj: http://paranormalna-polska.blogspot.co.uk/2014/04/nawiedzone-miejsca-podziemia-edynburga.html
Bylam rowniez w
innym nawiedzonym Zamku, juz nie w Edinburgh, tylko w Tantalon. I tu rowniez
nic szczegolnie paranormalnego mnie nie spotkalo, natomiast w internecie
spotkac mozna opis co najmniej dwoch przypadkow kiedy duchy w tym zamku zostaly
uwiecznione na zdjeciu.
O duchach w
Edinburgh mozna by dlugo. Wiele publikacji i duzo informacji
jak na przyklad ta strona http://www.paranormaldatabase.com/hotspots/edinburgh.php
gdzie zostaly punkt po punkcie podane adresy miejsc slynacych z paranormalnej
aktywnosci. Mnie urzeklo Calton Hill, ktore podobno jest miescem gdzie nasz
swiat laczy sie z Krolestwem Wrozek. Poza tym, podobno Arthur Seat, oprocz tego
ze jest wygaslym wulkanem, jest rowniez miejscem pochowku olbrzyma. A w
1836roku grupa chlopcow odkryla tem 17 malutkich trumieniek, kazda zawierala w
sobie malutka figurke.....
Bardzo ciekawe, piękne zdjęcia :)... Duchy, ech...
OdpowiedzUsuńBo to ciekawe miejsce ten Edi i bardzo fotogeniczny :)
UsuńNo to masz wiele atrakcji w najblizszym sasiedztwie. Ja mysle jednak, ze duchy ukazuja sie tylko tym, ktorzy w nie wierza. Osobiscie przez cale moje zycie nie doswiadczylam zadnego zjawiska paranormalnego, choc bardzo chcialam, a ze nie wierze w takie bajki, to i duchy skrzetnie mnie omijaja. :)
OdpowiedzUsuńKto wie Panterko, kto wie, moze jeszcze ducha zobaczysz! :))
UsuńOch, uwielbiam słuchac tych wszystkich historii :) chyba kubie się bać :) ja doświadczyłam lekko zjawizk paranormalnych więc te wszystkie miejsca jeszcze uruchomiłyby wyobraźnie, chociaz, nie... bardziej udaję, niż się boję :) ale pociągaja mnie takie historie :)
OdpowiedzUsuńDokad nie staniemy "twarzą w twarz" ze zjawiskami paranormalnymi to takie opowiadania tylko zaciekawiaja. Ile prawdy w tym wszystkim? Tego to nie wiem ale dodają duchy swoistego uroku do Edinburgh :)
UsuńO MA TKO!!! powiało grozą ... brrrrrrr .. do tego wszystkiego brakuje jeszcze zdjęcia z cmentarza i bym padła z wrażenia. :)
OdpowiedzUsuńJak sie jakies znajdzie, to dorzuce do kompletu ;)
UsuńJa zawsze chętnie słucham opowieści o duchach i lubię thrillery z duchami w tle, np. "Co kryje prawda" z Harissonem Fordem i Michelle Pfeiffer (polecam!), jednak w realu nie chciałabym spotkać ducha, moje nerwy tego by nie zniosły ;-) Widać nie jesteś medium, skoro nie udało Ci się żadnego wypatrzyć w tak nawiedzonym mieście, ale może to i dobrze ;-) Mój mąż tematu duchów boi się jak diabeł święconej wody. Opowiadał, że będąc w technikum wywoływali z kolegami duchy za pomocą takiej tablicy do ich wywoływania i niczego wiecej za żadne skarby nie chce dopowiedzieć...
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych filmow to Ghost Town (Ricky Gervais) taka komedia, ale na duchy "na zywo" tez mam za slabe nerwy ;)
UsuńSuper blog, polecam rownież urokmilosny24.pl
OdpowiedzUsuńFajne miejsce, zobacz także http://www.energiaduchowa.pl/rytualy-egipskie/
OdpowiedzUsuńSwietne miejsce.
OdpowiedzUsuńŚwietna strona, polecam bardzo ze swojej strony https://zsz.swiebodzin.pl/ witrynę z artykułami ogólnotematycznymi.
OdpowiedzUsuń