niedziela, 29 kwietnia 2018

Co pod trawa Orkadow piszczy....?


Orkady, jak już wcześniej wspomniałam, to tak jakby wyspa wykopalisko. Prawie gdzie się nie wbije łopaty można natrafić na jakieś wykopalisko albo co najmniej grobowiec.

Stojąc na otwartym polu w dowolnie wybranym punkcie na Orkadach, zawsze gdzieś w zasięgu wzroku znajdzie się pagórek. Zazwyczaj są to niskie pagórki, równo, gęsto porośnięte trawa. Nie wystają wysoko ponad poziom gruntu ale są widoczne. Patrząc na taki pagórek, można się z duża doza prawdopodobieństwa założyć ze w środku znajdziemy… kości.

Moja przygoda z tymi grobowcami zaczęła się od tego, ze Skara Brae i Krag Brodgara okazały się bliżej położone niż oczekiwałam. Obejrzawszy skrupulatnie oba zabytki nie bardzo mialam plany na reszte dnia. Stanęłam na środku pola, podziwiając bezdrzewny krajobraz Orkadow i zastanawiając się gdzie się dalej udać. Nie daleko, po prawej stronie, z miejsca gdzie stałam zauważyłam słynne wzniesienie Maeshowe. 


Co prawda nie był on w planie na ten dzień, postanowiłam jednak zmienić trochę plany. Okazało się to trudniejsze niż myślałam. Aby dostać się do Maeshowe należy zaparkować na małym parkingu przy drodze, po czym udać się pieszka przez trawę do grobowca. Problemem okazał się parking, co prawda stal pusty, zero jakiegokolwiek innego pojazdu i bramka była otwarta, na bramce jednak wisiała kartka ze parkowanie zabronione. Nigdzie indziej w zasięgu wzroku nie dało się zaparkować. Zgodnie z zasada ze dokąd nie spróbujesz to nie wiesz, postanowiłam zaryzykować i zatrzymać się na zakazanym parkingu. Okazało się ze takich probowaczy musiało być więcej, natychmiast bowiem, kiedy tylko przednie kola auta dotknęły powierzchni parkingu ruszyła do auta skrzętnie ukryta gdzieś przedtem, kobietka w odblaskowej kamizelce i uprzejmie acz stanowczo spytała czego ja tu szukam. Naturalnie, nie szukałam niczego i z równie uprzejmym uśmiechem powiedziałam, ze tylko zawracam po czym się z parkingu wyniosłam. Podążywszy chwile w nieznane, szukając czegoś ładnego na czym można by było oko zawiesić, przekonałam się ze na Orkadach daleko szukać nie trzeba, wszedzie jest pieknie.





A ze internet działała tam bez problemu to zapytawszy wujka googla co jeszcze w okolicy zwiedzić się da, natrafilam na Unstan Cairn. Pozwolę sobie ten wpis poprowadzić w stylu bardziej osobistym niż historycznym. Pominę wiec informacje o tym ze w takich właśnie Cairnach działy się kiedyś super ważne rzeczy. Niektórzy uważają ze służyły one do kontaktów ze światem duchów, inni ze jako grobowce…. Jeszcze inni ze do jakiś innych obrzędów, teraz nikt już nie. Dość powiedzieć, ze znajdujemy w nich kości, są takie które zawierają cale szkielety, ale sa tez takie które maja w sobie mieszankę kości pokładanych na eleganckie stosiki, w tym kości zwierząt.

Teraz nikt już nie może powiedzieć na pewno co i jak a dla mnie osobiści, od pierwszego do ostatniego cairna, wszystkie były ogromnym wyzwaniem. Z powodu, klaustrofobii….. Żeby się dostać do Cairna często trzeba włazić tam na czworaka, bo przejście/tunelik jest bardzo niski.
Kiedy jest się już w środku to można się wyprostować, a jak w przypadku Unstan, to nawet rozejrzeć dookoła, bowiem w środku jest jasno.


 Tego jednak nie wiedziałam zanim wlazłam do środka, mój dobrzy kolega z którym podróżowałam obśmiał się troszkę z moich kwików, jęków i marudzeń którymi go uraczyłam w drodze do środka. Później miał się przekonać ze to było nic w porównaniu do tego co go czekało przy następnych. Unstan Cairn jest malutki, w porównaniu do najsławniejszego z Cairnow, Maeshowe do którego usiłowałam dostać się wcześniej. 
A do którego udało mi się dostać na dzień następny, okazało się bowiem ze aby do niego wejść, najpierw trzeba kupić bilety w centrum turystycznym oddalonym około kilometra czy dwóch, po czym mini bus zabiera turystów do Maeshowe i parkuje, na właśnie tym zakazanym parkingu, którego pilnuje odblaskowa smoczyca. Maeshowe jest super sławne, głównie dzięki temu ze dawno, dawno temu podczas straszliwej zamieci śnieżnej, schroniła się w środku banda Wikingow. Nie tylko ze się do środka włamali, to jeszcze jak łobuzom wypada, zostawili w środku grafiti. O tym wydarzeniu przeczytac mozna w Orkneyan saga, ale runy wyryte w kamieniu przez wikingów tez mówią same za siebie. Mówią na przykład ze Thorni przeleciał Helgi, albo ze Ingigerth jest najpiękniejsza z kobiet albo ze Tholfir wydrapał te runy wysoko… a inne z nich opowiadają znacznie ciekawsza historie, niejaki Oddr twierdzil, ze z tego miejsca trzy noce temu zabrano ogromny skarb. Oddr twierdzi tez ze został on znakomicie schowany. Oprocz tego niezwykłego grafiti mnie osobiście zachwyciło ze w środku uwiły sobie gniazdo jaskółki… Wlatywaly i wylatywały nad głowami turystów by karmić swoje maleństwa. Oczywiście usiłowałam zrobić im zdjęcie, niestety w Maeshowe nie wolno robić zdjęć, nawet zdjęć jaskółek. Maeshowe jest najslynniejszym z Cairn na Orkadach. Co roku odwiedzaja je stada turystow. 

Cairn który zwiedziłam następnie przysporzył mi innego rodzaju atrakcji, położony w połowie drogi na wzgórze, zwany Cuween Hill cairn. Na szczycie wzgorza znajdowalo sie sporo takich dekoracji z kamieni, podobnych do malych formacji jakie uprzednio widzialam na plazy w Skara Brae




Jesli chodzi o sam Cuveen Hill cairn,  nie dość ze by się dostać do środka należało pełzać na kolanach w błocie to jeszcze w środku było ciemno i ponuro brrrr wyszłam ze środka znacznie szybciej niż weszłam. Natomiast ciekawostka jest, ze kiedy go otwierano znaleziono w środku szczątki 8 ludzi, oraz kości wołów, ptaków a także czaszki 24 psów…. Ciekawa mieszanka. Oczywiście teraz nie ma już ich w środku.

Ostatnim z Cairnow które widziałam, jest tak zwany Orli Grobowiec, pochodzi prawdopodobnie z tego samego okresu kiedy budowano piramidy w Egipcie. Odnaleziony przez przypadek, przez rolnika u niego na polu. Od czasu odkrycia czekał 20 lat na to by Ronnie, znalazł czas by się zając jego badaniem, tak zapracowani są rolnicy! Dlan mnie jednak Orli grobowiec na zawsze już będzie grobowcem chichotów. Aby się do niego dostać należy położyć się płasko na takiej bardzo szerokiej odmianie deskorolki/platformy z kolkami i się popychać rękoma do środka. Ja jednak nie musiałam się odpychać, mój kumpel mnie do środka wciągnął, a ze użyl dość dużo siły, była to podróż ekspresowa i w efekcie zabawna, tak ze nie mogłam się powstrzymać od rechotania cala drogę w jedna i druga stronę.

Nazwa orli Cairn/grobowiec związana jest z tym ze w środku oprócz tradycyjnych ludzkich pomieszanych kości, znaleziono kości 14 orłów. Jaka role orły pełniły w tym społeczeństwie tego nie wiadomo.


Rolnik Ronnie, oprócz grobowca znalazł na swoich gruntach budyneczek z epoki brązu, co ciekawe, w środku tego budyneczku znajduje się „pojemnik” na wodę, w którym mieściło się około 1000 litrów wody. Co jeszcze ciekawsze, ludzie który tego budynku używali 3000 lat temu wymyślili metody by ta wodę ogrzewać a po użyciu wody odprowadzać ja na zewnątrz.

Droga do Orlego grobowca, wiedzie przez pola Ronniego a polozone one sa niezwykle malowniczo, tuz nad klifami. Na pozegnanie z ta czescia wyspy po prostu trzeba bylo machnac kilka fotek :) 





15 komentarzy:

  1. Dzięki za interesującą wycieczkę. Niezwykły jest ten bezdrzewny krajobraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie to sa te Orkady :) Warto odwiedzic! Dziekuje za wizyte i zapraszam nastepnym razem :)

      Usuń
  2. Chętnie bym się na takie wykopaliska kiedyś załapała, nigdy nie byłam a musi to być bardzo ciekawe :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krystyno, cale Orkady sa fantastyczne i sa jednym wielkim wykopaliskiem :)

      Usuń
  3. Połknęłam całość. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boszszsz, jakie to wszystko ciekawe i fascynujące. Tylu rzeczy nie wiemy i nigdy się nie dowiemy. Za Chiny nie wlazłabym do środka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez myslalam ze nie wleze..... ale wlazlam i to nie raz a kilka razy! A do tego Cairn Orlow to bylam na 100% pewna ze nie da rady, no ale skoro mnie tam wciagnieto na sznurku... :D

      Usuń
  5. Ach, mam już w takim razie w planach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosianko, koniecznie trzeba! A ja jesli kiedys bede miala szanse na chetnie wroce na Orkady :D

      Usuń
  6. Dzięki Tobie trochę sobie podróżuję :) a rysunek oczywiście cudny ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Sonic :) Rysunek siedzial w moim kompie ostatnie pol roku czekajac na debiut, rozne sprawy mnie od bloga odciagnely. A ja, jak zawsze, zapraszam na podrozowanie z kjujewna ;)

      Usuń
  7. Thanks for all your efforts that you have put in this, It's very interesting Blog...
    I believe there are many who feel the same satisfaction as I read this article!
    I hope you will continue to have such articles to share with everyone!
    ดูหนังออนไลน์

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hello and thank you for visiting my blog! I'm happy you enjoyed my blog entry and hope to see you here again future :)

      Usuń
  8. Your blog was absolutely fantastic!
    Great deal of great information & this can be useful some or maybe the other way.
    Keep updating your blog,anticipating to get more detailed contents.
    ดูหนัง

    OdpowiedzUsuń