wtorek, 26 maja 2015

Wirtualna Laurka dla mamy!



Dziendobry, dzisiaj z okazji Dnia Matki chcialabym napisac o mojej mamie. 
 
Jest to wyzwanie nie lada bo niby jak w kilku linijkach ujac tak bogata wewnetrznie i skomplikowana osobe jak moja mama? Jak uchwycic najwazniejsze cechy charakteru budujace niezwyklosc jej osoby w krotkim wpisie? Hmmm

No, zaczniemy od poczatku...... mojego poczatku ;)

Zdjecie numer jeden, widzicie? 




Moja mama prowadzaca retro wozek na resorach, takich juz nie robia! Kluska w srodku wozka niewidoczna dla oka obserwatora to ja. Zapewne pograzona bylam w kontpemplacji chmur, zawartosci swojej pieluchy oraz czasu kiedy dostarczony mi zostanie kolejny posilek. Niekoniecznie w tej kolejnosci. 
Pies biegnacy obok to Zuk, osobiscie go niepamietam ale z opowiadan rodzicow wiem ze byl bardzo madry.

Przechodzimy do zdjecia numer dwa:



Ta fotografia umuje ladnie moja relacje z mama. Czasami nadal czuje sie wyniesiona na piedestal matczynych ramion....... pomimo uplywu lat i wszystkich moich dzikich wybrykow!

Zdjecie numer trzy, w kojcu:


Teraz na rynku mozna znalesc mnostwo poradnikow odnosnie wczesnego rozwoju dziecka. Miedzy innymi mozna przeczytac, ze male dzieci potrzebuja wielu bodzcow wzrokowych zeby sie dobrze rozwijac. Kiedys takich ksiazek nie bylo ale dzieki mamie i tak duzo sie dzialo w zasiegu mojego wzroku. Moja ulubiona fotografia to ta z astronauta. Dzieki temu zanim inne maluchy chociazby pomyslaly o kosmosie ja juz wiedzialam jak wyglada astronauta w pelnym skafandrze. A co! 
Koty i kwiatki to dodatkowy bonus.


Moja mama bajarka, historia prawdziwa. Dzieci trzeba dotleniac wiec pojechalismy gdzies w dzicz (pewnie do Chodeczy) na wakacje. Bylam wciaz raczej mniejsza niz wieksza i moje wspomnienia z wyjazdu sa bardzo ograniczone. Pamietam ze uzadlila mnie osa oraz ze dostalam bransoletke. Byla plastikowa i w ksztalcie weza w kolorze bialym z czarnymi oczkami. A ze moje przeguby byly zbyt cienkie aby go nosic poprawnie, to wciskalam go na wysokosc przedramienia. Mimo tego nadal nietrzymal sie jak nalezy. W pewnym momencie musialam udac sie do wygodki i w wyniku niezbednych manewrow ubraniowych, bransoletka zsunela sie i opadla w odmety..... no wszyscy wiemy czego.
W tamtych czasach wygodki byly drewniane, silnie woniejace, pelne pajakow ktorym jakos zapachy niewadzily oraz glebokie. Nie bylo ludzkiej sily ktora by wyciagnela moja ozdobe z otchlani...... no z otchlani.
Co moja mama zrobila by uspokoic ryczace dziecko? Opowiedziala mi historie, mianowicie, w dalekiej przyszlosci kiedy cale TO zamieni sie w cos pozytecznego, archeologowie ktorzy beda w tym miejscu kopac odnajda moja plastikowa ozdobe. Bardzo sie uciesza (oczywscie, bo kto by sie nie ucieszyl!) i beda sie zastanawiac skad ona sie wziela w tym miejscu, kto ja zgubil i dlaczego.

Inna histora, chodzimy po lesie prawdopodobnie zbierajac grzyby. Las jak to las, drzewa, mech, pajeczyny a komary szarzuja wsciekle i tna gdzie popadnie! Sune przez krzaczory oczywiscie jeczac i marudzac w nieboglosy w pelni przekonana, ze moje rodzicielstwo zaplanowalo to wszystko po to zeby mnie dreczyc.
I znow, bajarka mama snuje kolejne historie by oderwac moja uwage od niedogodnosci, dowiedzialam sie wtedy, ze komary to sa zolnierze, wysylani przez Ducha Lasu by odstraszac ludzi i zapobiec wyjedzeniu wszystkich jagod i grzybow, a dlaczego? Bo gdybysmy wszystkie wyzarli to nie starczyloby dla sarenek i nnych lesnych stworzen ktore tez potrzebuja jesc!

Dzieki mamie, wczesnie rozwinelam zainteresownaie ksiazkami. Podstepnie zaczynala czytac mi jakies opowiadanie tylko po to by przerywac w najciekawszym miejscu! Aby dowiedziec sie co dalej nalezalo dukac samodzielnie. A ksiazek u nas nie brakowalo! Niepotrzebowalam prawie wcale pozyczac lektur szkolnych z biblioteki. Mickiewicz? Slowacki? Prosze bardzo, dolna polka w segmancie, szukaj po lewo. Tatarkiewicz na filozofie? Gorna polka, szukaj po prawo.

Mama do tej pory zaskakuje mnie czesto, pamietam kiedy przeczytalam „Kod Leonerda daVinci” z wypiekami na twarzy ruszylam do kuchni dzielic sie rewelacjami z ksiazki. Mama slucha, slucha po czym nonszanacko mieszajac cos w garnku oznajmia, „Tak, ja to wszystko juz dawno czytalam w przekladach filozofow greckich........"  No szczeka opada!

Dlugo bym tak mogla, ale czas podsumowac :)

Wszystkiego Najlepszego z Okazji Dnia Matki Mamus! 




15 komentarzy:

  1. O swoich wzruszeniach w reakcji na ten post pisać nie będę bo ..nie. :)

    Natomiast dla mojego prezentu na Dzień Matki najlepsze życzenia:
    uśmiechu codziennego, ciepła dawanego i otrzymywanego, zdrowia, zadowolenia z siebie I wewnętrznej wiedzy prowadzącej do spełnienia. Serdeczności córeńko.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja do mojej moglam jedynie zadzwonic, bo ten rocznik w internetach niekumaty. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panterko, moja mama pierwsza zaczela bloga pisac lata temu a moj tato buduje sam strony internetowe, w naszej rodzinie to ja jestem uwsteczniona komputerowo ;))

      Usuń
  3. Piękna, pomysłowa Laurka. Zainspirowałaś mnie do wyszukania starych zdjęć:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Errato :)) Ja uwielbiam stare zdjecia, a te tu nie sa takie stare, powiedzialabym w srednim wieku, zaledwie ;) Pozdrawiam!

      Usuń
  4. No i piękna ta laurka :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem i wzruszeniem Twój post o Mamie. Jakże miło jest poznac Twoją Mamę od nieco innej strony i dowiedziec się, ze jest jeszcze wspanialszym człowiekiem, niz sie odtąd wiedziało. Te historyjki uzyteczno- dydaktyczne, wymyslane na poczekaniu i opowiadane Ci w dzieciństwie są niesamowite. Mama powinna je spisac i wydać jako bajki! Ta o komarach jest świetna!
    Pozdrawiam serdecznie obie wrazliwe dziewczyny - mądrą córkę i jej cudowną Mamę!:-))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Olgo, to prawda ze jest ona tworcza i bardzo ciekawa osoba :) Pozdrawiam serdecznie nawzajem :))**

      Usuń
  6. Uściski dla tak wspaniałej Mamy :) musi być dumna, ze wychowała takie wrażliwe dziewczę jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewcze? Moze byc i dziewcze he he podobno mlodo wygladam na swoje lata ;)

      Usuń
  7. Też mam dużo podobnych zdjęć z młodości, to były czasy. A wczoraj piękny dzień naszych wszystkich mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, nowa twarz na moim blogu! Nie tylko ze nowa ale i jaka Twarzowa ;) Tak, czasy byly zdecydowanie ciekawe! Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Piękne wspomnienia :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez je sobie cenie :)) pozdrawiam Abigail!

      Usuń