Z racji ignorowanie istnienia takich wynalazkow jak telewizja o nadchodzacym
zacmieniu slonca nie wiedzialam nic, pewnikiem nie dowiedzialabym sie wcale gdyby nie to, ze piatek rano niechcacy wlaczylam radio w aucie.
Ze wszystkich mozliwych
stacji dobiegalo mnie podekscytowane „o jej, o jej, zacmienie slonca! Ojej”
Zarty o zacmieniu
slonca, dyskusje na temat zacmienia slonca, porady, jak ogladac zacmienie
slonca i o ktorej. Jedna wiadacych stacji radiowych wyslala
prezenterke na dach, zeby ta ogladala zacmienie i nadawala na zywo swoje
wrazenia ... itd itd
A ja jadac do
pracy nie widzialam zadnego powodu do ekscytacji. Pomyslalam, ot wielkie mi co.
Pewnie i tak nic nie bedzie widac. Przeciez to Szkocja, chmur nawieje, lunie na
nas i tyle.
W pracy koleznaki
byly umiarkowanie podekscytowane a cala ekipa podzielona na tych co OCH! Solar
Eclipse (tak na marginesie, nie uragajac jezykowi polskiemu ktory jest piekny,
uwazam ze solar eclipse brzmi znacznie bardziej kosmicznie niz zacmienie slonca
;) oraz „eeeee jakie tam zacmienie slonca”. Osobiscie nadal srednio
zainteresowana, razem z kolega ruszylam w kierunku drzwi by na reszte dnia
rzucic sie w wir obowiazkow sluzbowych. I wtedy, dokladnie w momencie
przekroczenia przez nas progu, zaczelo sie zacmienie slonca.
Mialam racje,
byly chmury, w kazdym razie tam gdzie ja stalam i wlasnie dzieki tym chmurom
moglam ogladac prawie krok po kroku, jak ksiezyc przeslania slonce. Wrazenie bylo niesamowite,
idac w strone parkingu, z szyjami wykreconymi pod niemozliwym katem i oczami
wlepionymi w niebo wykonywalismy z kolega najbardziej zblizony do „stac i gapic
sie„ manewr jaki sie dalo w tych okolicznosciach.
Zazwyczaj w
drodze na parking omawiamy zycie biura (potocznie nazywa sie to plotkowaniem)
oraz rozmawiamy o jakis drobnostkach, wczoraj sie nie dalo. Z jakiegos powodu
to niesamowite, choc krotkie w sumie
wydarzenie, pochlonelo nasze mysli. Usmiechnieci od ucha do ucha ciagle popatrujac
w niebo kazde udalo sie na swoje spotkania.
Zdjecia z zacmienia wykonane
przez kolege okolo 9.40 rano!
U Was bylo ladniejsze zacmienie, pelniejsze. No i chmury faktycznie ulatwily ogladanie.
OdpowiedzUsuńNo, jakie piękne :)... Dobrze, że chmury były :D...
OdpowiedzUsuńDziekuje :) Piekniejsze bylo na zywo, naprawde niesamowite wrazenie kiedy ksiezyc nagle przeslania slonce, robi sie ciemno w srodku dnia! ciesze sie ze mialam okazje podziwiac to zjawisko :)
UsuńO tak, ja też jestem telewizyjna ignorantka i zacmienie jakos tak mnie obeszło niespecjalnie. przesiedziałam dzień w biurze i jakoś nie zauważyłam żadnej różnicy za oknem :)
OdpowiedzUsuńCzasami tak lepiej, nie wszystko co "reklamuja" w telewizji jest warte ogladania :))
UsuńRzeczywiście miałaś szczęście, bo u nas nie było AŻ tak dużego zaćmienia. Fotki niesamowite :)
OdpowiedzUsuńOj tak :)) ciesze sie ze moglam to zjawisko podziwiac :))
Usuń