niedziela, 8 stycznia 2017

Post zalatujący ryba, czyli co sie w wodzie pluska....

Pierwszy wpis w nowym roku zainspirowały andaluzyjskie ogiery, po przeczytaniu o nich w Kurniku, przypomniałam sobie pewien swój rysunek, sprzed kilku lat. Rysunek przedstawiający konika morskiego.

Konik morski jest przedziwnym wybrykiem natury, bowiem jak na stworzenie które żyje w morzu konik morski bardzo kiepsko pływa. Poruszając się w pozycji pionowej i dysponując tylko jedna płetwa napędowa, bardzo niepraktyczne umocowana z tylu, konik morski nie popłynie daleko i żyje na granicy wyczerpania. 
Matka natura, jakby dla żartu, skrzyżowała go z kangurem oraz saksofonem, wyposażając go w kieszeń w której  przychodzą na świat młode oraz "trąbkę" na pyszczku, przez która nieustannie zasysa pokarm. Nie wyposażyła go za to w żołądek. Ani jakieś konkretne środki obrony przed drapieżnikami. Ma jedynie chwytliwy ogon który służy mu jako kotwica oraz zdolności maskowania się. 
Konik morski podobnie jak łabędź jest monogamiczny. Codziennie rano wita swoją partnerkę ukłonem a potem tańczą. Skończywszy poranne, pląsy para koników morskich ignoruje się przez resztę dnia. Poniżej rysunek klaczy morskiej.

Kiedy już, w poszukiwaniu natchnienia, zaczęłam grzebać na dnie oceanu to wyciągnęłam na powierzchnie stworzenie które po angielsku nazywa sie Hairy frogfish, a co ja żartobliwie przetłumaczyłam na włochata zaboryba. Tak naprawdę stworzenie to nazywa się żabnica lub nawędem. Jego rodzina jest dość bogata w raczej przerażające stworki i być może dlatego niektórzy nazywają go Diabłem Morskim. Nie taki jednak diabeł straszny jak go malują i podobno bardzo smaczny, przez co gatunek ten jest na granicy wyginięcia. Człowiek bowiem, nie zważając na opakowanie, lubi smacznie zjeść. Wracając jednak do włochatej zaborybki.

W przeciwieństwie do konika morskiego włochata zaboryba jest znacznie mniej sympatycznym mieszkańcem oceanów. Również kiepsko pływa, raczej chodzi, poruszając się na swoich dziwnych płetwach wyposażonych w stawy. A kiedy nie spaceruje po dnie morza, to siedzi przyczajona z wędka i łowi ryby. 
Wyposażona bowiem została w szczególna odnóżkę przymocowana nad głowa, koniec tej odnóżki przypominać może  mała rybkę lub krewetkę.  Ta  przynęta dynda sobie przed sama paszcza zaboryba. Kiedy jakaś naiwna rybka, zwabiona fałszywym pokarmem, podpłynie dostatecznie blisko wtedy żaboryb skacze nagle z szeroko rozwarta paszcza i połyka ofiarę. Ciekawostka jest, ze aczkolwiek stwór ten chodzi powoli i marnie to za to skacze super szybko.

Włochaty zaboryb, w przeciwieństwie do konika morskiego, za nic ma sentymenty i słynie z tego ze potrafi spałaszować  samice własnego gatunku,  która została zbyt blisko niego po skończonych igraszkach. No i nie jest pokryty włosami, te dyndające dookoła niego odrosty to sa setki cieniutkich formacji kostnych, takich jakby kregoslupikow, tak delikatnych ze przypominają włosy. Ich funkcja to zapewnić zaborybowi kamuflaż. 

Ostatnim stworzeniem na dziś jest Catfish. Czyli sum. Nazwę swą zawdzięcza sumiastym wąsom które podobno przypominają kocie wąsiki. W języku współczesnym określenie Catfish oznacza kogoś kto, aby urozmaicić sobie życie miłosne, stworzył sobie jedna lub kilka, fałszywych osobowości internetowych. 
Ponoć geneza tej nazwy wywodzi sie to z faktu ze kiedyś mięso suma było dodawane jako wypełniacz do innej potrawki z ryby. I skutecznie "udawało" inna droższa rybę na talerzu. Inna tlumaczenie z jakim sie spotkałam, to takie ze eksporterzy dorsza by zapobiec jego zgnusnieniu w transporcie, co odbijało sie na jakości mięsa, wrzucali do beczki z dorszem jednego suma. Sum, jako naturalny wróg dorsza, wywoływał w nich panikę, ciągle sie wiec ruszały. Dzieki temu docierały na miejsce i talerze w świetnej formie fizycznej, znakomicie smakując. Tłumaczy sie to tak, sum utrzymywał dorsze w stanie uważności oraz strachu i to samo robi dla użytkowników internetu (szczególnie tych randkujacych) Catfish. Trzeba bowiem być bardzo uważnym, gdyż za każdym profilem może czaic sie sumiasty udawacz - Catfish.


P.s. zdjęcia Hairy frog fish i filmiki z tańczącym konikiem Morskim można obejrzeć w necie. Z przyczyn technicznych (awaria sprzętu) pisze ten post z telefonu. I mam tu bardzo ograniczone opcje edycji. 

12 komentarzy:

  1. Przecudne stwory :) Do tego trochę wiedzy .. kurcze, dzieciom by się taka nauczycielka przydała. Ta włochata żabnica zachwyciła mnie najbardziej- co za kolory i te włoski, jak naturalne - cudo!!!
    Swoją drogą, bardzo lubię żabnicę jeść. W Chorwacji nazywają ją żaburiba czy jakoś tak :) Jest bardzo droga, ale warta swej ceny- delikatne mięso rozpływa się w ustach.
    I czym Ty to Kjuewno malujesz ? Kredkami? Bo widzę, że w notesie, a wygląda jak farbkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięk Sonic :)) zaburiba czy zaborybka to podobnie...moze kiedyś też spróbuję. Wszystkie rysunki w tym poście, oprócz konika morskiego z pletwami, to mix media. Oryginał zwyczajnie w notesiku przy pomocy kolorowych długopisów machnelam. A te włoski na zaborybach to już aplikacja na IPadzie :)

      Usuń
  2. Świetne rysunki i niemniej ciekawe opowieści o morskich żyjątkach. Żywię od dawna nie wiadomo skąd wziętą sympatię do koników morskich. Nawet breloczek do kluczy mam w jego kształcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ewo :) też lubię koniki morskie, zresztą życie morza zawsze mnie fascynowalo. Szczególnie mieszkańcy głębin oceanów. Bo co tam siedzi tego to najstarsi górale nie wiedzą :)

      Usuń
  3. Jejku, jaka zdradliwa jest morska toń! I pełna dziwnych stworów:) Za to rysunki - miód!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę że Ci się moja podwodna menazeria spodobała Hano :)) i rzeczywiście siedzi tam pod wodą mnóstwo dziwnych stworów, nie jeden post można by zapełnić ich postaciami. Kto wie może się z tego jakiś projekt wykluje :)

      Usuń
  4. Ale fajnie przedstawilas podmorskie stworki. Pal licho jakies filmiki, Twoje rysunki sa lepsze od rzeczywistosci, dzialaja na wyobraznie. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) dzięki Aniu! W sumie to fajnie by było jakby taki puchaty stworek siedzial pod wodą z wędka i łowil ryby ;)

      Usuń
  5. z ogromnym zainteresowaniem poczytałam a rysunki podziwiałam "i w ogóle, i w szczególe, i pod każdym innym względem" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, moje rysunki są częścią mnie. I zawsze mnie niezmiernie cieszy kiedy się podobają :))

      Usuń
  6. Posłuchaj TY ZDOL NIA CHO ( dobra... przyznaję... zazdroszczę talentu.. no i co... jestem przecież tylko człowiekiem) ostatnio widziałam w tivi iż właśnie jakiś zbłąkany naukowiec odkrył smoka morskiego, bardzo podobnego do konika morskiego.. jak widać konik ma też kuzynów, i to jak mniemam jest bd. wiadomość dla stworka, tak ślicznie namalowanego przez Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Consek, rysowac kazdy moze troche lepiej albo troche gorzej, a najwazniejsze zeby dla przyjemnosci :) Ale mnie tym smokiem morskim zaintrygowalas! Musze go zggoglowac. Zastanawia mnie tylko jak taki smok zionie ogniem pod woda ;)

      Usuń