Zarówno Polska jak i Wielka Brytania maja swoje powiedzonka które gdzieś tam daleko w historii maja swoje korzenie. Najczęściej pochodzenie tych przysłów i powiedzonek ma całkowicie banalne pochodzenie jednakże przez lata obrosły one w swoiste mitologie, co ciekawe chętniej i lepiej pamiętamy te wyssane z palca opowiastki niz prawdę. Oto niektóre ciekawostki jakie znalazłam które zainspirowały powstanie tego wpisu i jego ilustracji.
Nie wylewaj
dziecka z kąpielą - Don't throw the baby out with the bathwater. Spotkałam się z rożnymi tłumaczeniami
pochodzenia tego powiedzonka. Na przykład takim, ze w czasach średniowiecznych kapano się tylko raz w roku, w maju. Coroczna kąpiel majowa według
zwyczaju zaczynał pan domu. On tez jako jedyny korzystał z czystej
cieplej
wody, następnie w kolejności kapali się synowie po czym kobiety
następnie
dzieci a na końcu niemowlaki. Stad powiedzenie "nie wylewaj dziecka z
kąpielą" gdyż zanim przyszła kolej
na niemowlę woda była tak brudna, ze
podobno można było w niej bobasa zgubić. Niestety jakkolwiek fajnie by
było założyć ze to prawda to geneza tego powiedzonka jest znacznie bardziej prozaiczna bierze się ono z
Niemiec. Datuje prawdopodobnie na około 1500 r a przyjęło się ono na Wyspie prawdopodobnie około 19 wieku i
od samego poczatku oznaczało dokładnie to samo co teraz.
Honeymoon - miesiąc miodowy i śluby. Skąd wziął się zwyczaj pobieranie się w czerwcu? Spotkałam się z wytłumaczeniem ze zwyczaj pobierania się w czerwcu bierze się stad, ze po dorocznej kąpieli majowej para młoda nadal w miarę ładnie pachniała. Aczkolwiek nowożeńcy zaczynali już trochę wonieć, stad zwyczaj by panna młoda miała przy sobie bukiet który miał maskować nieprzyjemne wonie. Czy tak faktycznie było to nie sadze, aczkolwiek na pewno nie kapano się wtedy tak często jak teraz to zapewne nawet średniowieczne "czyściochy" szorowały się częściej niż raz w roku.
Zwyczaj miesiąca miodowego tłumaczy się tym ze w czasach gdy Anglię zamieszkiwali Saxoni i Anglicy panował obyczaj by przez cały miesiąc od daty ślubu ojciec panny młodej dostarczał młodemu tyle miodu pitnego ile on mógł wypić. Co miało podobno hmm zapewnić stosowne chęci u młodego. Innym wytłumaczeniem tego zwyczaju mogla być chęć utrzymania zięcia w stanie nietrzeźwości. Ponieważ "reklamacje" przyjmowano tylko do miesiąca po ożenku. Jeśli młody nie zgłosił sprzeciwu przez miesiąc to potem już reklamacji nie przyjmowano. Najbardziej realistycznym wytłumaczeniem pochodzenia zwyczaju miesiąca miodowego z jakim się spotkałam to zwyczaj ruszania przez moda parę w podroż by odwiedzić wszystkich znajomych i krewnych którzy nie mogli przybyć na ślub. To brzmi najbardziej sensownie i tej wersji będę się trzymać.
Let Your hair down. Rozpuścić włosy (wyluzować się). Te wysokie szpiczaste kapelusze które damy nosiły na głowach w czasach średniowiecza, kryły w sobie ich włosy. Upięte bardzo wysoko i mocowane szpilkami. Tylko w sypialni czapki te zdejmowano i puszczano włosy luzem, w tym samym czasie następowało wyluzowania i czas na swawole. Stad określenie rozpuścić włosy w Anglii rozumiane jest jako czas na wyluzowanie.
Umoczyć gwizdek – angielskie „wet your whistle" prawdopodobnie należy traktować dosłownie gdyż przysłowiowy gwizdek to po prostu nasze gardło. A powiedzonko zmoczyć gardziołko to my przecież dobrze znamy. Jednakże wedle legendy podobno w powszechnym użyciu były w czasach średniowiecznych gliniane kubeczki z wbudowanymi gwizdkami w uszkach, lub zawieszonymi na sznureczkach. Osoba która skończyła drinka (piwo) gwizdała swoim kubkiem by przyciągnąć uwagę obsługi. Swoją droga szkoda ze ten zwyczaj się nie przyjął na dobre. Zamiast tłoczyć się przy barze moglibyśmy siedzieć wygodnie i gwizdać pod nosem czekając na dolewkę.
.
"Raining
cats and
dogs" nasza wersja to pogoda pod psem. Tłumaczeń źródeł tego powiedzonka
jest dużo, jednakże nikt nie wie na pewno jak ono powstało. Jedno z
moich ulubionych wytłumaczeń (a także całkowicie
nieprawdziwe) jest takie ze, w deszczowe dni, wesoła
kompania złożona głownie ze szczurów, myszy, kotów a być może nawet i
psów
lokowała się pod samym dachem na strychu. Bylo tam ciepło i przytulnie
do czasu,
gdy podczas porządnej ulewy kryty słoma dach zaczynał przeciekać. Wtedy
uciekając przed deszczem
mieszanina kocich, mysich, szczurzych łap, uszów i ogonów zbiegała lub
czasami zlatywała na łeb na szyje do wnętrza. Stad tez wynalazek łóżka z
baldachimem.
miały one chronić śpiących ludzi przed opadami z myszy tudzież karaluchów...
Mind Your own wax/business.
Pilnuj swojego interesu, lub tez swojego wosku. Podobno geneza tego powiedzonka wywodzi się czasów kiedy kobiety używały makijażu wykonanego z wosku. Działo się to oczywiście przed wynalezieniem podkładu do
twarzy i kobiety używały wtedy wosku pszczelego którym pokrywały twarz by ukryć
problemy z cera. Metoda ta była bardzo popularna głownie z powodu wietrznej
ospy. Wiele dziewczyn po przejściu ospy
chcąc zatuszować nierówna cerę sięgało po wosk.
Głównym problemem z
takim makijażem był fakt ze wosk po zaschnięciu twardniał i kiedy elegantka
mówiła lub uśmiechała się to pękał. Kiedy inna dama nietaktownie zaczynała się
gapić na pękający wosk koleżanki przypominano jej by pilnowała swojego wosku.
Innym problemem z woskowymi buziami było to ze pod wpływem ciepła spływały z
twarzy. Głównym źródłem ogrzewania w domach były kominki, dlatego gdy dama
siedziała przed kominkiem stawiano przed nią specjalny parawanik/ekranik który
miał ja chronić przed utrata twarzy, w sensie dosłownym.
bardzo ciekawe historie opowiadasz :-)
OdpowiedzUsuńNie myć się cały rok a potem po kolei, ale skoro to fakt historyczne ??
Nie do wyobrażenia teraz :-)))
Świetne rysunki, masz swój styl.
Pozdrawiam serdecznie !
Witaj Krystyno Bozenno, ciesze sie ze moje opowiadanie Ci sie spodobalo. Historia zawsze mnie interesowala. Mysle ze w sredniowieczu myli sie czesciej niz raz do roku, ale raczej nie za czesto, ciepla woda to byl luksus.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)