sobota, 17 czerwca 2017

Kjujewna, wstepuje do Legionow


Jednym z luksusów podróżowania samochodem jest to ze można, nie tylko podziwiać krajobrazy, ale także zatrzymać się i zwiedzić coś jeszcze na trasie. Dlatego wybierając się na "podbój Anglii" zaplanowałam przystanek na Wale Hadriana.

 "Cala Brytania przez Rzymian, Cala? Nie! Północna cześć Wyspy, zamieszkała przez dzikie plemiona północy, nadal dzielnie stawia opór najeźdźcy" *


Anglia, jak wiadomo, została wcielona do Imperium Rzymskiego. Jednakże jeszcze przed jej podbojem celtyckie plemiona zamieszkujące południe wyspy, prawdopodobnie handlując z Europa zasmakowały w urokach cywilizacji. Dlatego tez, niektóre z nich nie stawiały oporu, kiedy legiony rzymskie wylądowały na ich ziemiach i mniej lub bardziej chętnie zasymilowały się z najeźdźca. Niestety później decyzji tej pożałowano, gdy wyszło na jaw ze Imperium oprócz pięknej ceramiki, prostych dróg i akweduktów przynosi tez koniec własnej religii czy praw. Boleśnie przekonało się o tym plemię Iceni oraz niejaka Boudica, o której pisałam w poście "Kjujewna, w Kamiennym Kręgu". Inaczej rzecz miała się z północną częścią wyspy, Piktow nie interesowała cywilizacja, rzymskie łaźnie czy monety. Oni chcieli by ich świat pozostał jaki jest, z ich wierzeniami i stylem życia. 
Historycy do tej pory sprzeczają się jaki był dokładnie powód jego budowy Walu Hadriana, niektórzy twierdza ze przyczyniła się do tego walecznosc Piktow i potrzeba obrony przed nimi południowej części wyspy. Inni z kolei są zdania ze cesarz Hadrian miał ważniejsze problemy na głowie, niż podbijanie północy i postanowił wybudować mur by wyraźnie zaznaczyć granice imperium. Tak czy inaczej Wal ten wybudowano. Zajęło to 8 lat, konstrukcja była wysoka na 5 do 6 metrów i 3 metry szeroka. Po śmierci Hadriana cesarz Antoniusz zainteresował się podbojem północy wyspy i kawałek dalej wybudował swój wal. Pisałam o nim w poście "Mureczek Antoniusza i biala dama z Kinneil"

Pozostałości Walu Hadriana ciągnął się od brzegu do brzegu wyspy, ja miałam szanse zobaczyć jedynie kawałeczek i ruiny fortu który niegdyś nazywał się Vercovicum, dzisiejsze Housesteads.
 

Fort ten, jak na szanująca się bazę wojskowa przystało znajduje się na wzgórzu. Spacerek z parkingu zajmuje nie dłużej niz 15-20 minut i z każdym krokiem podziwiać można rozpościerające się widoki. Tereny niegdyś zamieszkałe przez 800 legionistów, teraz okupowane są przez stada owiec i turystów. Znajdując się tuz przy forcie stwierdzam ze wygląda trochę jak pozostałości jakieś świątyni Azteckiej. Jasne kamienie wyraźnie odcinają się od zielonej trawy.

Chodzę pomiędzy tym co pozostało z budynków, zatrzymując się to tu to owdzie żeby zrobić zdjęcie i próbuję wyobrazić sobie to miejsce w czasach świetności. Housesteads jest jednym z najlepiej zachowanych fortów na Wale Hadriana, dzięki czemu, wczucie się w atmosferę tej antycznej bazy wojskowej, wcale nie jest trudne. Miejsce to cieszy się popularnością, pomimo tego ze dotarłam na tu raczej późno, nadal sporo ludzi kreci się po ruinach. Żegnając się z Walem Hadriana, na chwile zatrzymuje się w północnej części fortu i w zadumie patrze na zielone wzgórza. W kierunku z którego legioniści mogli oczekiwać ataku tatuowanych dzikusów z północy.



 
*Odniesienie do popularnego komiksu Przygody Gala Asterixa.

15 komentarzy:

  1. ha! w sumie niedaleko od nas bylas...my do Housesteads wywozimy turystow, jak do nas zjada ;) i blizej Hexham - Chesters, kolo wsi, co sie nazywa stosownie - Wall :) raz turysci koniecznie chcieli ogladac rumowiska muru. poszli pod gorke , wlasnie Housesteads. ja zostalam w samochodzi, bo kto pod koniec listopada bedzie isc w taki wygwizdow, z masa brudnych niskich chmur wokolo. na moje oko jak prawie doszli zaczal zacinac deszcz ze sniegiem.... ale ogolnie to ladnie tam wszedzie :) ladna sobie wycieczke wykroilas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wall? No prosze, jeden z moich ulubionych filmow pod tytulem Stardust mowi o miejscu w Anglii ktore nazywa sie Wall. Myslalam ze to nazwa wyssana z palca, a tu prosze! Faktycznie w listopadzie to zadna frajda biegac po blocie. Ta czesc muru to nie jest jakos specjanie daleko od Szkocji i okolica ladna. Kiedys sie chetnie znow wybiore by na spokojnie pozwiedzac. Przyroda i stare omszale glazy to jest to co Kjujewny lubia najbardziej :)

      Usuń
  2. Jak to wszystko przemija ...
    I Rzym kiedyś taki silny przeminął i my przeminiemy...
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co prawda to prawda :) wszystko przemija i na to miejsce powstaje coś nowego. Pozdrawiam nawzajem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo piękne te Twoje krainy... połykam wzrokiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anglia i Szkocja faktycznie maja dużo uroku :) miło mi ze do mnie zajrzałeś Agnieszko :))

      Usuń
  5. Mur sobie stal i stal, Rzymianie uciekli do domu, pewnie zakatarzeni (oni to przywiezli ze soba czosnek - i nie dziwota - nienawykli do tego klimatu!) a Mur nie smurszal i rozlecial sie sam, tylko ludnosc okoliczna zaczela rozbierac mur i budowac sobie domy.... a w sumie tych Rzymian to az tak duzo nie bylo. Wcielali ludnosc tubylcza i do legionow i do budowy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko mur służył na budowę, wszystko co zostało po dawnych czasach, kościoły, zamki jeśli opuszczone. Bo czemuż to dobry budulec ma sie marnować jak człowiekowi woda na głowę leci ;) Dużo tez w legionach było najemnych żołnierzy. Zawsze to jakiś grosz , nie ważne ze rzymski ;)

      Usuń
  6. :) Kjujewny kot wymiata :) opowieść jak zawsze ciekawa, ale pytanie nie na temat - kot wyzdrowiał? wiadomo, co mu było?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, dziękuje ze zapytałaś, bardzo to wszystko przeżyłam i w sumie dlatego teraz jest na każdym rysunku ze mna. Nawet jeśli w podróży nie był. Dziwne jak człowiek odreagowuje. Juz jest dobrze je i wszystko jest w porządku. Wdało sie zakażenie dziąseł, trzeba było najpierw wyleczyć a potem kilka ząbków usunąć. Ciekawostka jest ze jego brat rodzony, miał dokładnie ten sam problem w dokładnie tym samym czasie! O czym dowiedziałam sie od koleżanki która go adoptowała. Dwa koty żyjące daleko od siebie na innej diecie i oba tak zsynchronizowane.......

      Usuń
  7. Na trzecim zdjeciu (lub na piatym, liczac z rysunkami) sa w srodku resztek budynku(?) takie kamienne kolki. Czemu one mialy sluzyc, moze wiesz.
    Tak sobie mysle, ze kazdy, kto swego czasu podbic chcial caly swiat, srodze na czym sie potknal i cale imperia szly sie bujac na szczaw, imperium rzymskie czy III rzesza to najbardziej znane przyklady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sie bede wtrancac - podlogi lezaly na kolkach, zeby przewiew byl ;)

      Usuń
    2. A wracaj sie :) wcale mi to nie przeszkadza. I takie podwieszanie mogło tez służyć jako ogrzewanie podłogowe, szczególnie w łaźniach :)

      Usuń
  8. Zawsze mnie dziwił fakt jak zaleko potrafili się zapędzić Rzymianie żądni wielkiego imperium. Lubię takie relikty przeszłości, dotyk historii. Krajobrazy też piękne. Dzięki za wycieczkę i łyczek historii.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pazernosc imperatorow nie ma granic :) z historii wiele ciekawych lekcji można wyciągnąć. Cieszę się że się że mną wybrałaś na tą wycieczkę i zapraszam na następne!

    OdpowiedzUsuń